Jest szybki, mocny, wypasiony i bardzo drogi. Tak w skrócie można podsumować topową odmianę DS7-demki. Jak jeździ francuski suv za ponad 300 tysięcy złotych?
DS7 - testuje Kacper Wyrwas
Marka DS jest dzisiaj spadkobiercą tego co w latach 50-tych dał motoryzacji Citroen DS. Wtedy ten samochód technologicznie wyprzedził swoją epokę. Dzisiaj DS-y nie wyróżniają się niczym szczególnym, a jeżeli chodzi o styl i całą resztę, podążają po prostu zupełnie inną drogą.
W nadwoziach DS próżno szukać podobieństw do Citroena, od którego przecież ta marka wyszła. Widać za to trochę Audi, ale bez przesady. To nadwozie ma swój styl łączący dynamikę i elegancję. Tutaj jest bardzo dobrze. - Wnętrze DS7 robi naprawdę bardzo pozytywne wrażenie, szczególnie w tym kolorze. Z drugiej strony na pewno znajdą się tacy, którzy uznają je za trochę przesłodzone. Jedno nie podlega dyskusji, jakość. Jest naprawdę dobra, ale są też wady. Przy najniżej ustawionym fotelu nadal prawie szuram głową o podsufitkę. Kolejna kwestia - w ogóle dość wysoko siedzi się w tym aucie. To sprawia, że nie jest tak przytulne jakby się chciało - zrelacjonował dziennikarz TVN Turbo.
Silnik DS7. Mała pojemność, duża moc
Napęd testowanej wersji to w tej chwili francuski top: czterocylindrowe, doładowane 1,6 turbo i dwa silniki elektryczne. Łączna moc systemowa całego układu to 360 koni i mniej niż 6 sekund do setki. Moc może imponować, ale nie zapominajmy, że ten samochód waży prawie 1900 kg.
Tak naprawdę ten samochód nie lubi szybkiej jazdy i kierowca tego samochodu też tej szybkiej jazdy nie polubi. Tym samochodem naprawdę można komfortowo i dostojnie jechać do przodu. Na autostradzie sprawdza się to doskonale, ale kiedy wjedziemy do miasta czy na dziurawą drogę, robi się problem. Zapomnijcie o słynnym hydro pneumatycznym zawieszeniu. Tamte czasy już dawno odeszły. Tutaj mamy aktywne amortyzatory z możliwością regulacji, ale wspomniany problem leży gdzie indziej.
Wszystko za sprawą kół, które mają 21 cali, a opona ma profil zaledwie 35. - To sprawia, że każda dziura jest odczuwalna w bardzo nieprzyjemny sposób. Trochę stuka, trochę trzęsie, Ja wiem, że te felgi wyglądają fenomenalnie, ale gdyby zejść o dwa rozmiary w dół, jazda tym samochodem byłaby naprawdę dużo bardziej komfortowa - stwierdził Kacper Wyrwas.
DS kosztuje więcej niż przeciętny samochód z Francji
Ceny? Tanio nie jest, przynajmniej w przypadku topowej odmiany, za którą trzeba zapłacić minimum 326 tysięcy zł. Dla porównania najtańszy w ofercie DS7 z dieslem kosztuje niespełna 200 tysięcy zł.
Kto w takim razie kupi DS7? Na pewno ktoś, kto szuka oryginalności i awangardy, ktoś, kto po prostu lubi się wyróżniać. Z drugiej strony, o czym władze firmy doskonale wiedzą, budowa renomy marki trwa i tutaj DS ma jeszcze sporo do zrobienia.
"Raport Turbo" - gdzie i kiedy oglądać?
Oglądaj "Raport Turbo" od poniedziałku do piątku o 18:00 i 22:00 na kanale TVN Turbo. W programie zawsze najnowsze doniesienia ze świata motoryzacji i techniki. Codziennie nowa dawka informacji o premierach, rajdach i wyścigach i najważniejszych wydarzeniach.
Zobacz także:
- Jaki zasięg ma Volkswagen ID.7? Sprawdził to Krystian Plato z "Raportu" Turbo
- Z robo-psem na spacer? Zobacz, co potrafi sztuczna inteligencja
- Kryzys producentów części zamiennych. W Polsce zagrożonych 50 tys. miejsc pracy
Autor: KJ
Źródło zdjęcia głównego: Raport Turbo