Ministerstwo Sprawiedliwości chce zaostrzyć reakcję państwa na jazdę mimo sądowego zakazu

Wyrok za kierownicą? Sąd może nie mieć litości
Młotek sędziego - zdjęcie ilustracyjne
Źródło: Pexels
Rząd rozważa zaostrzenie przepisów ws. łamania zakazów prowadzenia: mniej wyroków bez rozprawy, obowiązkowe weryfikacje i możliwe kary więzienia.

Co dokładnie zapowiada minister?

Waldemar Żurek w wywiadzie w RMF FM wskazał, że część spraw dotyczących kierowców łamiących zakazy kończy się wyrokami nakazowymi, czyli bez rozprawy i - jak mówił - bywa, że bez sprawdzenia Krajowego Rejestru Karnego. Resort chce to ograniczyć, aby sędzia miał pełny obraz wcześniejszych wyroków danej osoby.

Aktywniejsza prokuratura na sali

W tym samym wywiadzie dla RMF FM szef MS przekazał, że pierwszym krokiem było zalecenie dla prokuratorów, by „bardzo aktywnie” występowali w takich sprawach i wnioskowali o kary ograniczenia wolności wobec osób z sądowym zakazem. 

„Twarda” komunikacja i odstraszanie

Minister zapowiedział, że państwo będzie nagłaśniać przypadki osób, które trafią do więzienia za jazdę mimo zakazu – po to, by zadziałał efekt odstraszający. W jego ocenie kierowca, który świadomie łamie zakaz, stanowi „tykającą bombę”. 

Wypożyczalnie i leasing: obowiązkowe sprawdzanie zakazów?

Kolejna propozycja dotyczy rynku: wypożyczalnie i firmy leasingowe miałyby mieć obowiązek sprawdzania, czy klient nie ma aktywnego zakazu prowadzenia. W przeciwnym razie – „nie pożyczymy auta”. To rozwiązanie ma domknąć system, tak aby osoby z zakazem nie obchodziły go przez dostęp do floty firmowej. 

Co to oznacza dla kierowców i rynku?

- Wyższe ryzyko realnej kary za złamanie zakazu – w tym kary więzienia, jeśli sąd uzna, że to konieczne, - Mniej „wyroków zza biurka”: więcej spraw będzie trafiało na rozprawę, gdzie łatwiej o pełną ocenę ryzyka. - Nowe obowiązki dla firm: wypożyczalnie i leasingi mogą zostać zobligowane do sprawdzania zakazów przed wydaniem auta.

Zobacz także: