To tak naprawdę Toyota C-HR+ z innym znaczkiem
Nie trzeba być odkrywcą jak Nathan Drake (do którego zaraz wrócimy), by dostrzec, że Subaru Uncharted to w zasadzie Toyota C-HR+ w innym opakowaniu. Oba auta powstały na tej samej platformie e-TNGA, mają identyczny rozstaw osi (2700 mm), niemal tę samą sylwetkę i wnętrze, a wersja AWD również wykorzystuje podwójny silnik Toyoty.
Różnice? Są, choć trzeba się ich doszukiwać lupą
Wizualnie Subaru Uncharted różni się od C-HR+ głównie detalami – ma bardziej agresywny przód z większym grillem, inne tylne światła i unikalne felgi. We wnętrzu pojawia się własny zestaw kolorów i inny system infotainment, chociaż ekran o przekątnej 12,3 cala wygląda podejrzanie znajomo. Subaru twierdzi, że zawieszenie zostało dostrojone na nowo, ale nie zdradza szczegółów.
Napęd AWD? Owszem, ale za dopłatą
Jeśli ktoś mimo wszystko chciałby, by jego elektryczne Subaru miało napęd na cztery koła, to będzie musiał za to dopłacić – wersja AWD z dwoma silnikami (łącznie 214 KM) nie jest standardem, lecz opcją. Wersja bazowa ma 201 KM i przedni napęd, co w Subaru brzmi jak herezja.
A ta nazwa… gdzieś już to słyszeliśmy
Nie sposób nie wspomnieć o nazwie modelu – „Uncharted” kojarzy się jednoznacznie z bestsellerową serią gier na PlayStation, w której główny bohater (wspomniany Nathan Drake) eksploruje grobowce, skacze po ruinach i znajduje zapomniane skarby. Niestety, Subaru nie ma z tym światem nic wspólnego. Zero nawiązań, brak współpracy z Sony – po prostu przypadkowy wybór nazwy, który może budzić fałszywe nadzieje.
Zobacz także:
- Hybrydy są droższe, a nie muszą - czy producenci nas naciągają?
- Jeep Compass – będzie też elektryczny
- Volkswagen Grand California 683 – nowoczesny kamper produkowany w Polsce
Autor: MM