Alkohol za kierownicą wciąż realnym problemem
Mimo coraz surowszych kar, problem nietrzeźwych kierowców nie znika. Statystyki policyjne pokazują, że każdego roku na polskich drogach zatrzymywane są dziesiątki tysięcy osób prowadzących po alkoholu. Skala kontroli idzie w miliony, a mimo to zagrożenie pozostaje realne.
To właśnie na tle tych danych coraz częściej pojawiają się pomysły, by w walce o bezpieczeństwo drogowe większą rolę przejęła technologia, a nie wyłącznie represyjne przepisy i policyjne kontrole.
Kamera i algorytm zamiast ustnika
Propozycja Mitsubishi Electric zakłada zupełnie inne podejście niż klasyczny alkomat. Kierowca nie musi dmuchać w ustnik ani wykonywać żadnych dodatkowych czynności. System działa w tle, wykorzystując kamerę monitorującą twarz oraz dane zbierane z pojazdu. Sztuczna inteligencja analizuje m.in. mimikę, ruchy oczu oraz subtelne zmiany fizjologiczne widoczne w obrazie wideo. Celem jest wychwycenie oznak upojenia alkoholowego, nawet wtedy, gdy nie są one jeszcze oczywiste dla innych uczestników ruchu.
Jak AI „ocenia” ryzyko zamiast mierzyć promile
Kluczową różnicą względem alkomatu jest to, że system nie mierzy bezpośrednio zawartości alkoholu w organizmie. Zamiast tego tworzy profil ryzyka, oparty na zachowaniu i reakcjach kierowcy. Jeśli algorytm uzna, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo jazdy pod wpływem alkoholu, samochód może zareagować. W grę wchodzą m.in. ostrzeżenia dźwiękowe i wizualne, a także bardziej zaawansowane formy wsparcia sterowania pojazdem. Producent nie ujawnia jeszcze szczegółów, ale możliwe są takie działania jak ograniczenie mocy czy wymuszenie bezpiecznego zatrzymania.
Czym AI różni się od klasycznych alkoblokad
Tradycyjne alkoblokady działają w sposób zero-jedynkowy: jeśli wynik przekracza dopuszczalny próg, samochód nie uruchomi się. To rozwiązanie skuteczne, ale uciążliwe i stosowane głównie tam, gdzie wymagają tego przepisy - np. w flotach lub wobec kierowców skazanych za jazdę po alkoholu. System oparty na AI ma jedną zasadniczą przewagę - może działać także w trakcie jazdy, a nie tylko przed uruchomieniem silnika. Z drugiej strony rodzi to pytania o możliwe błędy interpretacji. Zmęczenie, stres, choroba czy przyjmowane leki również wpływają na zachowanie kierowcy i mogą zostać błędnie zakwalifikowane jako zagrożenie.
Inne drogi: pasywne wykrywanie alkoholu
Równolegle rozwijane są inne technologie. Przykładem jest program DADSS (Driver Alcohol Detection System), który zakłada pasywny pomiar alkoholu - np. z powietrza wydychanego przez kierowcę lub przez kontakt ze skórą na kierownicy. Na tym tle rozwiązanie Mitsubishi Electric wyróżnia się filozofią działania: nie szuka alkoholu jako substancji, lecz jego skutków widocznych w zachowaniu człowieka.
Czy prawo wymusi takie systemy w nowych autach?
W Stanach Zjednoczonych temat automatycznego zapobiegania jeździe po alkoholu jest już przedmiotem analiz regulatorów. W Europie kierunek zmian jest podobny, choć na razie koncentruje się głównie na monitorowaniu uwagi i zmęczenia kierowcy. Warto zauważyć, że technicznie wiele elementów już jest w samochodach – kamery, czujniki i systemy wspomagania. Dodanie kolejnej funkcji często oznacza jedynie aktualizację oprogramowania.
Zobacz także:
- Elektryczny pickup z Chin. Maxus eTerron 9 celuje w fachowców i nowe trendy
- Hybryda, ale nie japońska - i to w pickupie
- Koniec zatrzymywania się przed zielonymi strzałkami?
Źródło: motoryzacja.interia.pl
Źródło zdjęcia głównego: pexels.com