Rura wydechowa w samochodzie elektrycznym? Stellantis opatentował nietypowe rozwiązanie 

Rura wydechowa
Rura wydechowa
Źródło: Pixabay

Na pierwszy rzut oka pomysł montowania rury wydechowej w samochodzie elektrycznym wydaje się co najmniej dziwny. Przecież pojazdy na prąd nie emitują spalin, więc po co im układ wydechowy? Jednak koncern Stellantis postanowił opatentować takie rozwiązanie, mając na uwadze nie estetykę, a bezpieczeństwo. 

Bezpieczeństwo przede wszystkim 

W tradycyjnych samochodach spalinowych układ wydechowy służy do odprowadzania spalin powstających w wyniku spalania paliwa. W pojazdach elektrycznych nie ma takiego procesu, ale istnieje inne potencjalne zagrożenie. W sytuacjach awaryjnych, takich jak uszkodzenie mechaniczne czy przegrzanie akumulatora, może dojść do tzw. "ucieczki termicznej". W jej wyniku bateria uwalnia mieszankę łatwopalnych gazów, takich jak wodór, metan czy propan, które mogą prowadzić do pożaru lub eksplozji. 

Stellantis zaprojektował system, który w takich sytuacjach ma za zadanie odprowadzać i neutralizować te niebezpieczne gazy. Zgłoszenie patentowe opisuje układ zdolny do przechwytywania i chemicznego przetwarzania palnych gazów, zanim ich stężenie osiągnie poziom grożący zapłonem. Działa to na podobnej zasadzie jak katalizator w samochodach spalinowych, z tą różnicą, że tutaj celem jest ochrona przed skutkami awarii akumulatora. 

Jak to działa? 

Proponowany przez Stellantis system składa się z kilku stref przetwarzania gazów, w których następuje ich chemiczna neutralizacja. W momencie wykrycia niekontrolowanego wzrostu temperatury w akumulatorze, układ automatycznie aktywuje proces odprowadzania gazów na zewnątrz pojazdu. Dzięki temu zmniejsza się ryzyko pożaru czy eksplozji, a pasażerowie oraz otoczenie są lepiej chronieni przed potencjalnymi skutkami awarii. 

Czy to konieczne? 

Statystyki pokazują, że pożary w samochodach elektrycznych zdarzają się rzadziej niż w pojazdach spalinowych. Jednak ze względu na specyfikę akumulatorów litowo-jonowych, takie incydenty są trudniejsze do opanowania i gaszenia. Dlatego każde rozwiązanie zwiększające bezpieczeństwo jest warte rozważenia. Pomysł Stellantis może nie tylko chronić użytkowników, ale także ułatwić pracę służbom ratunkowym w sytuacjach awaryjnych. 

Choć koncepcja ta może wydawać się nietypowa, pokazuje, że branża motoryzacyjna nieustannie poszukuje innowacyjnych sposobów na poprawę bezpieczeństwa w pojazdach elektrycznych. Czas pokaże, czy takie rozwiązania staną się standardem w przyszłych modelach aut na prąd. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości