Niech nazwa „Capri” Was nie zwiedzie

Niech nazwa „Capri” Was nie zwiedzie
Niech nazwa „Capri” Was nie zwiedzie
Źródło: Raport Turbo
Ford poszerza gamę elektrycznych samochodów o kolejny model. Capri - brzmi jak stare coupe sprzed pół wieku, ale nowy model jest czymś innym. Elektrycznym SUV-em.

Ford znowu to zrobił

Znowu to zrobił i jedną ze swoich kultowych nazw ubrał w skórę auta elektrycznego. Tak wygląda najnowszy Ford Capri, czyli nowe wcielenie kultowego coupe z lat 70.  Ford stara się przekonać fanów motoryzacji do stylistycznych nawiązań do przodka sprzed pół wieku, ale to niełatwe zadanie. Widać natomiast, szczególnie z boku, podobieństwo do Volkswagena. Nic dziwnego, bo Capri powstało na tej samej platformie co model z Wolfsburga. W tym przypadku mówimy o platformie MEB, czyli dla aut elektrycznych, na której powstał Volkswagen ID i Skoda Enyaq.

Ale już tak na poważnie i bez złośliwości

To naprawdę spójny, dynamicznie narysowany i prosty w swojej formie projekt, który doskonale wpisuje się w trendy i oczekiwania dzisiejszych klientów. Sportowy SUV coupe na miarę XXI wieku. Najbardziej pozytywne wrażenie we wnętrzu Capri robi ekran. Duży, pionowy, wkomponowany w konsolę centralną, ale jeżeli komuś takie skośne ustawienie nie odpowiada, może zrobić z tego ekran pionowy i ma do dyspozycji dodatkowy, fajny schowek. O ile do jakości zastosowanych materiałów nie można mieć zastrzeżeń, o tyle niektóre rozwiązania przejęte z Volkswagena mogą drażnić. Przykład? Bardzo czułe przyciski na kierownicy czy sterowanie szybami. Sama stylistyka kokpitu w porównaniu do VW czy Skody wygląda dużo ciekawiej.

Jak to się prowadzi?

Tak jak większość dużych, ciężkich elektryków. Auto jest sztywne, bo musi być sztywne, żeby utrzymać w ryzach tę ogromną masę. Całość prowadzi się naprawdę pewnie, można tym jeździć dynamicznie i tutaj ważna uwaga. Do Capri można zamówić 21-calowe felgi. W tym aucie mam "dwudziestki" i to wystarczy. Oczywiście na 21 będzie wyglądał efektownie, ale w praktyce to mocno wpłynie na komfort.

Ford podszedł do oferty bardzo kompaktowo

Dwa poziomy wyposażenia, dwa warianty mocy: 286 i 340 koni. Podstawowa wersja kosztuje 227 tysięcy zł. Za topową, mocniejszą odmianę Premium z napędem na obie osie trzeba zapłacić 265 tysięcy.

"Raport Turbo" - gdzie i kiedy oglądać? 

Oglądaj "Raport Turbo" od poniedziałku do piątku o 18:00 i 22:00 na kanale TVN Turbo. W programie zawsze najnowsze doniesienia ze świata motoryzacji i techniki. Codziennie nowa dawka informacji o premierach, rajdach i wyścigach i najważniejszych wydarzeniach.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości