Lipiec lekko na minusie
Wakacyjny miesiąc przyniósł najniższy wynik od kwietnia, lecz wciąż mieści się on w przedpandemicznym trendzie 80–90 tys. aut miesięcznie. Tradycyjnie dominowały pojazdy osobowe, a udział „dostawczaków” dochodził do 10 proc.
Siedem miesięcy na plus
Od początku roku przybyło 514 846 aut osobowych (-0,6 proc. r/r) i 56 220 lekkich dostawczaków (+11,7 proc.). Łączny wolumen 571 066 szt. oznacza, że mimo słabszego lipca import wciąż jest minimalnie wyższy niż rok temu.
Średni wiek bez zmian
Przeciętne sprowadzane auto ma dziś 12,25 roku. Rekordzistami „dojrzałości” są benzynowe osobówki – 12,64 roku – co pokazuje, że Polacy nadal gustują w starszych konstrukcjach, mimo rosnącej dostępności młodszych hybryd.
Niemcy, Francja i USA na podium
Ponad połowa aut (52 proc.) przyjechała z Niemiec – 296 352 sztuk (+0,6 proc.). Drugie miejsce zajęła Francja (60 032), a podium uzupełniły Stany Zjednoczone (43 627), które dzięki dwucyfrowemu wzrostowi wyprzedziły Belgię.
Elektryki łapią wiatr
Największą dynamikę odnotowały auta elektryczne – import używanych „elektryków” skoczył o 35 proc. r/r. Choć to wciąż nisza, tempo wskazuje, że przybyły już do Polski nie tylko pierwsze Tesle, ale i tanie modele z Chin oraz Nissan Leaf poprzednich generacji.
Zobacz także:
- Pasy bezpieczeństwa wymyślone na nowo
- Najczęstsze powody oblania przeglądu. Tych usterek lepiej nie ignoruj
- Coraz więcej zgłoszeń do Straży Miejskiej. Mieszkańcy sami tropią wykroczenia
Autor: MM
Źródło zdjęcia głównego: CarVertical