Protest kolejarzy paraliżuje ruch na drogach. Utrudnienia m.in. na DK2 i DK12

Autor:
DP
Źródło:
PAP
Prostesty kolejarzy w całej Polsce

Z powodu ogólnopolskiego protestu kolejarzy dochodzi do poważnych utrudnień drogowych – m.in. w województwie lubelskim, gdzie blokowane są odcinki dróg krajowych. Związkowcy alarmują: polityka państwa niszczy kolej towarową, a pracownicy masowo tracą pracę.

Utrudnienia na DK2 i DK12. Policja kieruje ruchem

W związku z protestem przedstawicieli sektora kolejowego od poniedziałku 22 sierpnia występują zakłócenia w ruchu na drogach krajowych. Utrudnienia dotyczą m.in. miejscowości Styrzyniec (DK2) oraz Struża (DK12) w województwie lubelskim. Zgodnie z zapowiedziami, pikiety potrwają od poniedziałku do środy w godzinach 10:00–14:00. W Styrzyńcu protestujący całkowicie blokują drogę krajową nr 2. Ruch samochodów osobowych przekierowano na lokalne objazdy przez miejscowości Sławacinek Nowy, Sycyna i Styrzyniec. Pojazdy ciężarowe muszą korzystać z tras alternatywnych przez Radzyń Podlaski, Wisznice, Międzyrzec Podlaski, Łosice lub Konstantynów. W Struży, na DK12, uczestnicy protestu co kilka minut przechodzą przez przejście dla pieszych, wstrzymując ruch na 5–10 minut. Policja wyznaczyła objazdy dla pojazdów do 3,5 tony.

Kolejarze protestują w całej Polsce

Akcję organizuje Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych przy wsparciu OPZZ. Demonstracje odbywają się w 13 lokalizacjach w całym kraju – m.in. w Warszawie, Dąbrowie Górniczej, Wasilkowie czy Czechowicach-Dziedzicach. W wielu miejscach dochodzi do czasowych blokad ruchu drogowego. Powodem protestu są – jak twierdzą związkowcy – wieloletnie zaniedbania w sektorze kolejowym i systemowa degradacja transportu towarowego. Związek wskazuje na kryzys w spółce PKP Cargo oraz na nierówne warunki konkurencji między koleją a transportem drogowym.

Zwolnienia grupowe i brak równego traktowania

PKP Cargo w ostatnich miesiącach zredukowało zatrudnienie o blisko 3700 osób. Planowane są kolejne zwolnienia – do 1041 pracowników w 2025 roku i 1388 w 2026 roku. W czerwcu zarząd zaproponował ograniczenie części przywilejów z Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy w zamian za system motywacyjny. Celem ma być ograniczenie skali redukcji zatrudnienia. Kolejarze podkreślają, że kolej ponosi znacznie wyższe koszty infrastrukturalne niż transport drogowy. Jak wskazują, ciężarówki w 90 proc. korzystają z bezpłatnych dróg publicznych, natomiast kolej musi płacić wysokie stawki za dostęp do torów oraz jedną z najdroższych energii trakcyjnych w Europie.

„Nie tylko kolej – to sprawa tysięcy rodzin”

Związkowcy mówią wprost: to akt desperacji. – Chcemy zwrócić uwagę na problem wygaszania kolei towarowej. W duchu dialogu społecznego nie możemy się przebić z naszym głosem – mówił w rozmowie z PAP Leszek Miętek, szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych. Zwrócił uwagę, że ograniczenie transportu kolejowego odbije się nie tylko na pracownikach, ale i na gospodarce. – Jeśli stracimy zdolność przewozową kolei, czym będziemy transportować materiały do CPK, kolei dużych prędkości czy elektrowni jądrowej? TIR-ami? One rozjadą polskie drogi – ostrzegał. Rafał Latuszewski z trójmiejskiego oddziału związku dodał, że protesty mają wymiar społeczny: – Boimy się o swoje miejsca pracy i o przyszłość naszych rodzin. Dla wielu z nas to kwestia utrzymania domów, kredytów i elementarnego bezpieczeństwa.

Resort infrastruktury odpowiada

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak zapewnił, że cele resortu są zbieżne z postulatami związków zawodowych. Według niego, zwiększenie udziału kolei w przewozach towarowych i pasażerskich ma nastąpić dzięki inwestycjom w nowy tabor. Z kolei wiceminister Piotr Malepszak przekonuje, że część maszynistów będzie mogła znaleźć zatrudnienie w sektorze pasażerskim.

Czytaj także:

Autor:DP

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Policja Śląska

Pozostałe wiadomości