Nowoczesne silniki: imponujące osiągi, ale zaskakująca zawodność
Twincharger Volkswagena sprzed kilkunastu lat imponował mocą – generował nawet 170 KM z niewielkiej jednostki. Niestety, szybko dał się poznać z mniej chwalebnej strony: pękające tłoki i rozciągający się łańcuch rozrządu stały się jego znakiem rozpoznawczym. Podobnie zresztą jak silnik PureTech od grupy Stellantis – świetnie rozwija moc ponad 100 KM z litra pojemności, ale i on trafił na listę modeli objętych akcjami serwisowymi.
Zdaniem Adama Klimka z TVN Turbo, problemem nie są tylko konstrukcje, lecz zbyt wysokie oczekiwania wobec nowoczesnych jednostek napędowych. – Trochę żeśmy tę fizykę naciągnęli do granic możliwości. Takie moce, jakie dziś generują silniki benzynowe i diesla, jeszcze niedawno były zarezerwowane dla samochodów rajdowych. To wymaga znacznie większej dbałości serwisowej i większych nakładów ze strony właściciela – tłumaczy mechanik.
Koszty napraw nowoczesnych silników potrafią zaskoczyć
Naprawa współczesnych jednostek może kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych. Nic dziwnego, że wielu kierowców próbuje chronić się przed takimi wydatkami na własną rękę. Jednym z popularnych pomysłów jest samodzielna zmiana klasy lepkości oleju – rzekomo fabryczny olej jest „zbyt rzadki”. To jednak poważny błąd.
– Określenia w stylu: gęsty olej jest lepszy – to mit i przykład kompletnej niewiedzy. Najważniejszym parametrem oleju silnikowego jest jego lepkość i to producent jednostki dokładnie ją dobiera. Samodzielna zmiana może przynieść więcej szkody niż pożytku – tłumaczy Adam Klimek z TVN Turbo.
Awarie nie dotyczą tylko małych jednostek
General Motors musi przejrzeć ponad 700 tysięcy silników L87 montowanego w dużych SUV-ach i Pickupach. Toyota musi przejrzeć sto tysięcy V6 montowanych między innymi w Tundrach, bo w bloku mogą znaleźć się zanieczyszczenia. W V6-tkach Hondy są problemy ze źle wykonanymi wałami. W rzędowych czwórkach Stellantisa piasek w bloku może doprowadzić do zatarcia się jednostki. Ciężar spada nie tylko na klientów, ale na serwisy. Wymiana silnika to nawet 18 godzin pracy. - Wolelibyśmy wymieniać tylko oleje dla klientów, a nie zajmować dwa stanowiska na warsztacie i wymieniać silnik. Bo tam trzeba wszystko wyjąć i spędzić trochę czasu na tym, żeby to wyglądało tak, jak wyjechało z fabryki – mówi Patrycja Markowska-Korczak z Serwisu Samochodów Amerykańskich EDMARK.
Jak sprawić, żeby silniki były trwalsze?
Rozwiązania są dwa: odpuszczenie ekologii, a to się raczej nie wydarzy, albo zastosowanie lepszych materiałów - to również jest problematyczne. Jak mówi dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego prof. dr hab. inż. Marcin Ślęzak: Pamiętajmy, że im lepszy materiał, tym droższy silnik i droższy samochód.
Co my możemy zrobić, by chronić nasze auta? Niezłym pomysłem jest skracanie interwału olejowego, bo czysty olej, to bezpieczniejszy silnik.
"Raport Turbo" - gdzie i kiedy oglądać?
Oglądaj "Raport Turbo" od poniedziałku do piątku o 18:00 i 22:00 na kanale TVN Turbo. W programie zawsze najnowsze doniesienia ze świata motoryzacji i techniki. Codziennie nowa dawka informacji o premierach, rajdach i wyścigach i najważniejszych wydarzeniach.
Zobacz także:
- Kończą się pieniądze na dopłaty do elektryków
- Ciekawe przepisy obowiązujące na amerykańskich drogach
- Uwaga na drogowców w pracy – specjalna kampania na A2
Autorka/Autor: KJ
Źródło zdjęcia głównego: Raport Turbo