UE chce przywrócić tanie auta. Small Affordable Cars budzi entuzjazm i obawy

Renault 5 E-Tech
Renault 5 E-Tech
Unia Europejska szykuje nową inicjatywę o nazwie „Small Affordable Cars” – małe, przystępne cenowo samochody elektryczne produkowane w Europie, które miałyby kosztować ok. 15–20 tys. euro, czyli mniej więcej 65–80 tys. zł.

To odpowiedź na drożejące „elektryki dla wybranych” i ekspansję tanich modeli z Chin, ale plan już teraz budzi poważne wątpliwości specjalistów od bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Von der Leyen: Europa potrzebuje własnego taniego elektryka

W orędziu o stanie Unii Ursula von der Leyen podkreśliła, że motoryzacja to „filar europejskiej gospodarki” i zapowiedziała przegląd strategii zakładającej zakaz rejestracji nowych aut spalinowych od 2035 r. Jednocześnie zaproponowała program wsparcia dla „małych, niedrogich samochodów” elektrycznych, które miałyby powstawać w europejskich fabrykach, zamiast oddawać ten rynek Chinom. Inicjatywa Small Affordable Cars ma być twardą, gospodarczą odpowiedzią na rosnącą konkurencję i rosnące ceny nowych samochodów.

Cel: małe elektryki za 65–80 tys. zł

Według informacji cytowanych przez Autokult i Interię, Komisja Europejska pracuje nad przepisami, które stworzą w Europie kategorię niewielkich aut miejskich wzorowanych na japońskich kei-carach. Mają to być wyłącznie samochody elektryczne, lżejsze i prostsze, z ceną docelowo w widełkach 15–20 tys. euro – przy obecnych kursach to ok. 64–85 tys. zł, czyli poziom, który dziś osiągają jedynie najtańsze „elektryki” pokroju Dacii Spring. Dla wielu kierowców to szansa na powrót nowych, relatywnie tanich aut do salonów, a dla producentów – sposób na zwiększenie wolumenu i utrzymanie produkcji w Europie.

Taniej… bo z mniejszą liczbą systemów bezpieczeństwa

Kontrowersje budzi sposób, w jaki Bruksela chce obniżyć koszty takich aut. Nowa klasa pojazdów nie musiałaby spełniać pełnego katalogu dzisiejszych wymogów dotyczących wyposażenia i bezpieczeństwa – mowa m.in. o złagodzeniu listy obowiązkowych systemów wsparcia kierowcy. Jako przykład można przytoczyć asystenta zmęczenia kierowcy, który zdaniem przedstawicieli branży jest kosztowny i mało użyteczny w miejskich „maluchach”. Organizacje zajmujące się bezpieczeństwem ostrzegają jednak, że cięcia w tej sferze mogą odbić się na ochronie pieszych i rowerzystów.

E-cars i zasada 3E – nowa filozofia małych aut

Publicyści związani z elektromobilnością zwracają uwagę, że inicjatywa Small Affordable Cars łączy się z koncepcją E-cars – lekkich, lokalnie produkowanych aut elektrycznych definiowanych przez zasadę 3E: environmental, economical, European. Mają zużywać mało energii, być tanie w zakupie i eksploatacji oraz zapewniać miejsca pracy w europejskich fabrykach. Eksperci podkreślają jednak, że sukces tego projektu zależy od zachowania rozsądnego kompromisu między ceną a bezpieczeństwem – jeśli kierowcy uznają, że tanie auta są zbyt okrojone, cały plan może skończyć się wyłącznie na papierze.

Zobacz także: