Nowy Flying Spur zastąpi generację, która była produkowana w latach 2013-2019. W poprzednim modelu kupujący mogli wybierać pomiędzy jednostką V8 a W12. W nowym wcieleniu również znajdzie się podwójnie doładowana, widlasta „ósemka”, ale – zgodnie z duchem czasów – pojawi się ona w towarzystwie silnika elektrycznego. Co to oznacza? Z jednej strony możliwość ekonomicznej jazdy na samym prądzie (choć o dość niewielkim zasięgu), z drugiej – znacznie większą moc całego układu hybrydowego.
Prawie 800 koni mechanicznych
Pod maskę nowego Flying Spura trafi podwójnie doładowany silnik V8 o pojemności dwóch litrów, wspomagany przez jednostkę elektryczną. Cały układ, nazwany Ultra Performance Hybrid, ma mieć moc 782 koni mechanicznych oraz 1000 Nm momentu obrotowego. Oznacza to, że najnowszy Flying Spur będzie najmocniejszym modelem w bogatej, ponad stuletniej historii Bentleya. Co istotne, samochodem będzie można się poruszać, korzystając wyłącznie z silnika elektrycznego. W tym przypadku zasięg wyniesie do 72 kilometrów. Niby niewiele, ale oszczędność paliwa podczas jazdy na krótkich dystansach z pewnością będzie znacząca.
Bentley jest bardzo oszczędny, jeśli chodzi o ujawnianie pozostałych informacji na temat nowego wcielenia Flying Spur. Oprócz wspomnianego wyżej silnika firma zdradziła, że podchodzi poważnie do kwestii brzmienia układu wydechowego. Ten ma zadowalać uszy kierowcy bez sztucznego wspomagania się dźwiękiem z głośników.
Data prezentacji Bentleya Flying Spur na razie pozostaje niewiadoma.
Zobacz także:
- Przewodnicząca Komisji Europejskiej chce utrzymania zakazu sprzedaży aut spalinowych po 2035 roku
- Jakie samochody są najczęściej kradzione w Polsce? Przoduje popularna marka
- Jakość paliw na stacjach. Gdzie najwięcej nieprawidłowości?
Autor: MM