W tle są wyniki finansowe i korekta strategii: Mercedes potrzebuje sprawnych, oszczędnych napędów do hybryd, a BMW ma gotową technologię.
Powód: Euro 7 i hybrydy plug-in
Rozmowy mają konkretny kontekst – przygotowania do normy Euro 7 i potrzeba rozszerzenia oferty PHEV bez kosztownego rozwijania własnych silników czterocylindrowych. Zewnętrzny dostawca pozwoliłby Mercedesowi szybciej wypełnić luki w gamie, a jednocześnie utrzymać spalinowe warianty tam, gdzie klienci nie są gotowi na wyłącznie elektryczne układy.
Co pod maską i gdzie powstanie?
Na stole jest czterocylindrowy, benzynowy 2.0 z rodziny B48 – motor o szerokim zastosowaniu w BMW i Mini, pakowany w układach wzdłużnym i poprzecznym. Według doniesień, start dostaw do Mercedesa rozważany jest od 2027 r., a miejscem produkcji ma być fabryka BMW w austriackim Steyr, gdzie już dziś powstają setki tysięcy jednostek rocznie.
Które modele skorzystają i co dalej?
Zakres potencjalnego porozumienia jest szeroki: od kompaktów (CLA, GLA, GLB) przez C- i E-Klasę po GLC, a w tle mówi się nawet o wspólnych kompetencjach produkcyjnych poza Europą, by omijać cła. Gdyby projekt wypalił, byłby to kamień milowy – nie tylko technologiczny, ale i kosztowy – w epoce drogich transformacji napędowych.
Zobacz także:
- Wzrasta liczba niebezpiecznych wypadków z udziałem elektrycznych hulajnóg
- Elektryczne hulajnogi, deskorolki i monocykle na start!
- Toskański klimat pod Warszawą i auta z mroczną historią – niezwykłe wydarzenie w Rozalinie
Autor: MM
Źródło zdjęcia głównego: unsplash