Ford tnie zatrudnienie w Niemczech. 1000 etatów znika przez słabszy popyt na elektryki 

Fabryka samochodów
Fabryka samochodów
Źródło: Unsplash
Słabsza od prognoz sprzedaż aut na prąd w Europie wymusza korektę planów Forda. Marka ograniczy produkcję w Kolonii do jednej zmiany i zredukuje tam zatrudnienie o ok. 1000 osób. To kolejny sygnał, że boom na duże BEV-y nie idzie tak szybko, jak zakładano.  

Jedna zmiana w Kolonii, mniej miejsc pracy

Zakład Forda w Kolonii, dziś centrum produkcji elektrycznych Explorerów i Capri, od 2026 r. ma przejść na tryb jednozmianowy. W praktyce oznacza to likwidację około 1000 stanowisk i zejście z wolumenów, które wcześniej planowano z myślą o szybszej adopcji BEV-ów. Redukcje przewidziano w formule dobrowolnych odejść z pakietami osłonowymi.

Popyt poniżej oczekiwań

Ford wskazuje, że rynek aut elektrycznych w Europie rośnie wolniej niż przewidywały branżowe prognozy. Sprzedaż nowych Explorerów i Capri nie nadążyła za możliwościami fabryki, co wymusza dostosowanie planów. Analityczne dane cytowane w polskim tekście pokazują, że od stycznia do maja łączna sprzedaż tych modeli sięgnęła niespełna 21 tys. sztuk.

Część większej restrukturyzacji

Kroki w Kolonii wpisują się w szerzej zakrojone cięcie kosztów w Europie. Wcześniej ogłoszono plan redukcji łącznie ok. 4000 miejsc pracy do 2027 r., z największymi zmianami w Niemczech i Wielkiej Brytanii. W tle były protesty i presja związków, które wywalczyły rozłożenie procesu w czasie oraz mechanizmy ochronne dla załogi.

Koniec Focusa i problemy w Saarlouis

Na niemieckiej mapie Forda trudna sytuacja nie dotyczy wyłącznie Kolonii. W Saarlouis, gdzie domyka się produkcję Focusa, zatrudnienie ma spaść o około 2700 osób wraz z wygaszeniem modelu. To pokazuje skalę dostosowań w czasach wolniejszej elektryfikacji i malejących udziałów rynkowych.

Inwestycje kontra realia rynku

Ford włożył w przebudowę zakładu w Kolonii ok. 2 mld dol., szykując się do produkcji nowych elektrycznych modeli na platformie MEB. Dziś, gdy popyt nie dorasta do planów, firma sięga po klasyczne narzędzia: ogranicza zmiany, tnie koszty i liczy na odbicie rynku zamiast nadmuchiwać zapasy. Dla fanów spalinowej motoryzacji to znak, że epoka przejściowa może potrwać dłużej, niż chcieli entuzjaści BEV.

Co dalej dla Kolonii

Producent zapowiada wsparcie dla pracowników i rozmowy przedstawicielskie, a fabryka ma kontynuować produkcję EV w niższym rytmie. To pragmatyczna korekta kursu: mniej mocy wytwórczych, więcej ostrożności w prognozach i koncentracja na modelach, które realnie znajdują nabywców.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości