Czasy, gdy nowe auta znikały z salonów natychmiast po dostawie, już minęły. W USA niektóre modele stoją miesiącami na placach dealerskich, a ich sprzedaż idzie wyjątkowo opornie. Co ciekawe, część z nich to dobrze znane marki z europejskich i polskich dróg. Analiza sporządzona przez firmę CarEdge.
Koniec niedoboru aut. Teraz problemem jest brak chętnych
Po pandemii i kryzysie dostaw wywołanym wojną w Ukrainie, globalny rynek motoryzacyjny zaczął wracać do równowagi. Linie produkcyjne działają bez większych zakłóceń, a dealerzy mają pełne place. Problem? Nie wszystkie samochody znajdują nabywców.
W USA pojawiła się lista modeli, które sprzedają się najwolniej. Zestawienie przygotowała firma analityczna CarEdge, analizując zapasy w całym kraju i obliczając średni czas, jaki auta spędzają na placach. Dla niektórych modeli to nawet ponad rok oczekiwania na klienta.
Luksusowe SUV-y i elektryki z problemem
Na liście dominują pojazdy z segmentu premium oraz elektryki. Land Rover Discovery, mimo znanej marki, potrafi stać na placu 216 dni, z czego sprzedano zaledwie 347 egzemplarzy przy 1664 sztukach dostępnych w ofercie.
Podobny los spotkał Kia EV6 – obiecujący elektryk, który zalega średnio przez 217 dni, a na placach stoi aż 4712 sztuk, z czego mniej niż tysiąc znalazło właściciela w ostatnich tygodniach.
Jeszcze gorzej wypada Porsche Taycan – model ten czeka średnio 229 dni, a aż 1978 aut wciąż nie znalazło nabywcy.
Pickupy i SUV-y też mają problemy
Nie tylko elektryki zalegają na rynku. Klasyczny RAM 2500, mimo statusu popularnego pickupa, czeka średnio 233 dnina sprzedaż. W tym czasie tylko 1606 egzemplarzy znalazło nowych właścicieli – podczas gdy aż 8321 aut stoi nadal niesprzedanych.
Podobnie sytuacja wygląda z Nissanem Murano, który jest na rynku od lat, ale wciąż nie przekonuje klientów. Średni czas oczekiwania na sprzedaż to 234 dni, a na placach czeka aż 20 602 sztuki.
Jaguar, Volkswagen i Audi – znane marki, słabe wyniki
Jaguar F-Pace przestał być magnesem na klientów – auta stoją przeciętnie przez 239 dni, a tylko 533 z 2829 dostępnych sztuk znalazły właścicieli.
Jeszcze bardziej zaskakuje Audi Q4 E-Tron, które – mimo boomu na elektryki – nie przyciąga klientów. Model ten zalega 271 dni, a sprzedano zaledwie 533 auta z ponad 2500 dostępnych.
Volkswagen ID.4, niegdyś jeden z najlepiej zapowiadających się elektryków koncernu, obecnie sprzedaje się bardzo wolno. Auta potrafią stać na placu nawet 297 dni, a tylko nieco ponad 900 sztuk znalazło nabywców.
Audi A6 i S6 – luksus, który czeka zbyt długo
W obliczu nadchodzącego debiutu nowej generacji A6 E-Tron, klasyczne Audi A6 z silnikiem spalinowym przestało być atrakcyjne dla klientów. Samochody czekają na placach aż 409 dni, a 3191 egzemplarzy wciąż nie trafiło do rąk kupujących.
Absolutnym rekordzistą jest jednak Audi S6 – model ten średnio stoi 482 dni, a z 653 dostępnych aut sprzedano tylko 61 w ciągu ostatnich 45 dni.
Co wpływa na spadające zainteresowanie?
Eksperci wskazują na kilka przyczyn: zmieniające się preferencje klientów, wysokie ceny elektryków, spowolnienie gospodarcze i rosnącą konkurencję na rynku SUV-ów. Wiele z wymienionych modeli, mimo uznanych marek, nie oferuje niczego, co wyróżniałoby je na tle nowszych konstrukcji.
Czytaj także:
Źródło: moto.pl. Dane: CarEdge