Jeszcze kilkanaście lat temu pojęcie "mały Jeep" było abstrakcyjne
Dzisiaj mamy Avengera, który w takiej limitowanej wersji jest naprawdę wyjątkowo oryginalnym autem. Jeep Avenger powstaje w Tychach, na tej samej linii, z której zjeżdża Alfa Romeo Junior i Fiat 600. Ale najfajniejsze jest to, że auta, pomimo tego, że są technologicznymi bliźniakami, są zupełnie inne stylistycznie.
Jeep Avenger z troską o detale
To, co w Avengerze robi największe wrażenie, jest troska o detale. Nawet na przedniej atrapie jest motyw nawiązujący do poziomic rysowanych na mapach. Pod maską klasyka gatunku koncernu Stellantis, czyli trzycylindrowe 1.2 z turbo doładowaniem. Moc systemowa całości to 145 koni, które w tym małym samochodzie radzą sobie naprawdę zaskakująco dobrze.
Napęd na cztery koła w tym segmencie to wcale nie jest oczywistość
W Jeepie rozwiązano to w ten sposób, że silnik elektryczny napędza tylne koła. Nie ma fizycznego połączenia między przodem, a tyłem w postaci wału napędowego. I okazuje się, że poza asfaltem takie rozwiązanie działa całkiem sprawnie. Trzeba przyznać, że ten silnik naprawdę chce jechać. Łączna moc systemowa 145 koni to przy tych gabarytach i w tym segmencie naprawdę sporo. I rzeczywiście ten samochód rwie do przodu, ale warunek jest jeden - trzeba trzymać wysokie obroty, bo kiedy jeździmy wolno, cała ta hybryda gdzieś się gubi. W tej kwestii to wszystko wymaga jeszcze poprawy.
Wewnątrz Avenger jest samochodem bardzo prostym
Materiały przeciętne, ale nieźle spasowane. Bardzo dużo fizycznych przycisków. Żółte motywy mają jedynie fotele w wersji North Face. Wyglądają efektownie, są wygodne, ale ten materiał w dotyku sprawia wrażenie taniego. Ile taka przyjemność kosztuje? Prawie 170 tysięcy to dużo, ale oryginalność zawsze była odpowiednio wyceniana.
"Raport Turbo" - gdzie i kiedy oglądać?
Oglądaj "Raport Turbo" od poniedziałku do piątku o 18:00 i 22:00 na kanale TVN Turbo. W programie zawsze najnowsze doniesienia ze świata motoryzacji i techniki. Codziennie nowa dawka informacji o premierach, rajdach i wyścigach i najważniejszych wydarzeniach.
Zobacz także:
- Jak Mustang, to V8 – najlepiej w wersji Dark Horse
- Wielkie amerykańskie święto tuningu – SEMA Show
- Warszawa wiecznie żywa – Bestia jest tego dowodem
Autorka/Autor: KJ
Źródło zdjęcia głównego: Raport Turbo