Strefa Czystego Transportu działa w Warszawie od lipca ubiegłego roku, ale wciąż budzi sporo emocji. Jedni uważają ją za potrzebny krok w stronę czystszego powietrza, inni widzą w niej niepotrzebne utrudnienie dla kierowców. Opinie są podzielone, a pytań wokół jej zasad i sensu wciąż nie brakuje.
Znaki informujące o wjeździe do SCT znaki stoją w Warszawie już 10 miesięcy
Przypomnijmy, że za ten znak nie mogą wjechać samochody starsze niż wyprodukowane w 1997 roku z silnikiem benzynowym oraz starsze od rocznika 2005 z dislem pod maską. - Od początku twierdziłem, ze to jest niepotrzebne wymyślanie nowych przepisów zamiast egzekwowania już istniejących. – mówi dziennikarz motoryzacyjny Maciej Pertyński. Eksperci podkreślają, że więcej korzyści dla środowiska przyniesie wyeliminowanie z dróg starych kopciuchów niż wprowadzanie Stref Czystego Transportu.
Co na temat tych stref myśli polskie społeczeństwo?
To zbadał Instytut Badań Rynkowych i Społecznych na zlecenie Santander Consumer Multirent. - Mamy dane z dużych miast i z mniejszych wsi i co ciekawe mieszkańcy wsi podzielają obawy mieszkańców dużych miast, choć sprawa ich nie będzie dotyczyć – mówi Kamil Smogorzewski reprezentujący IBRIS.
Polacy mają mieszane zdanie o Strefach Czystego Transportu
Nieco ponad połowa ankietowanych uważa, że SCT przyniesie poprawę jakości powietrza i zdrowia mieszkańców miast. 67% uważa, że walka ze smogiem powinna obejmować inne rozwiązania. Podobny odsetek pytanych twierdzi, że strefa ma negatywny wpływ na lokalną gospodarkę. 75% zauważa negatywny wpływ na ceny usług i towarów poprzez utrudnienia logistyczne i konieczność wymiany pojazdów.
Strefa jest, ale jakby jej nie było
Strefa Czystego Transportu w Warszawie wydaje się być pustym przepisem, tak jakby tej strefy w ogóle nie było. Od lipca ubiegłego roku, czyli od momentu wprowadzenie strefy nie wystawiono ani jednego mandatu. Kontrolą stref zajmuje się straż miejska wyposażona w specjalne kamery odgadujące rok produkcji pojazdu po tablicy rejestracyjnej. - Na początku straż miała jedno urządzenie, później 3, a teraz na wyposażeniu jest 4 – mówi Sławomir Smyk z warszawskiej Straży miejskiej. Jeśli kierowca nieuprawnionego pojazdu wjedzie do strefy więcej niż 4 razy w ciągu roku, wtedy grozi mu 500 zł mandatu. O ile zostanie przyłapany przy każdym wjeździe.
- Więcej fotoradarów, odcinkowe pomiary i kontrole czerwonego światła
- Niebezpieczne pojazdy elektryczne na ścieżkach rowerowych - pędzą nawet ponad 50km/h
- Auto na ulicach Warszawy skanuje miasto – zdjęcia mają 100 megapikseli
Autor: KJ
Źródło zdjęcia głównego: Raport Turbo