Pożar wybuchł tydzień po załadunku
Statek Morning Midas wypłynął z chińskiego portu Yantai 26 maja 2025 r., z celem dostarczenia 3 159 aut do Meksyku. Tydzień później na Oceanie Spokojnym zaobserwowano dym unoszący się z pokładu, gdzie składowane były EV. Mimo prób gaszenia systemem przeciwpożarowym, sytuacja szybko się pogorszyła i załoga musiała ewakuować się łodziami ratunkowymi.
Pożary baterii to koszmar na wodzie
Jednostka płonęła przez trzy tygodnie. Pożar zniszczył statek, który ostatecznie zatonął 23 czerwca. Akumulatory litowo-jonowe mają tendencję do „re-flashów”, czyli ponownych zapłonów dzień po ugaszeniu. Ich modułowa konstrukcja powoduje, że pożar rozchodzi się częściami, co sprawia, że tradycyjne metody gaszenia często zawodzą.
Problemy na otwartym morzu
Na pełnym oceanie pozostawiono Morning Midas bez możliwości skutecznego dogaszenia. Zespół ratunkowy działał z bezpiecznej odległości, unikając toksycznych oparów. Próby holowania statku na otwartych wodach w celu dotarcia do portu potencjalnie zmniejszają ryzyko katastrofy ekologicznej, ale nie powstrzymały zatonięcia.
Nie pierwsze takie zdarzenie
To kolejny przypadek morskiego pożaru aut elektrycznych. W 2022 r. jednostka Felicity Ace z blisko 4 000 samochodów, w tym luksusowych marek, zatonęła u Azorów po dwutygodniowym pożarze. W porcie Belgii – Zeebrugge – podobny incydent skończył się szybkim opanowaniem ognia, ale nadal uderzył w logistykę przewoźników EV.
Co to oznacza dla branży EV?
Pożary baterii stanowią poważne wyzwanie dla transportu drogowego i morskiego. Przewoźnicy i producenci muszą inwestować w procedury bezpieczeństwa: od izolacji modułów, przez placówki laggingowe, po regulacje międzynarodowe. Na razie jednak, jak pokazuje Morning Midas, technologia nie nadąża za ekspansją rynku EV.
- "Jeździć, obserwować". Mini Cooper SE, BMW serii 5 i Maserati Levante
- FIA chce obniżyć koszty w WRC. Zmiany mają przyciągnąć więcej zespołów fabrycznych
- Nic do zgłoszenia. Podrobione perfumy, papierosy i owoce z Tajlandii
Źródło: auto-swiat.pl
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay