Szykują się poważne zmiany w przepisach dotyczących rejestracji samochodów spoza Unii Europejskiej. Nowe regulacje, które mają zablokować napływ niespełniających norm traktorów z Białorusi, mogą uderzyć rykoszetem w prywatnych importerów aut z USA, Kanady, Japonii czy Chin.
Nowe przepisy mogą zablokować rejestrację tysięcy aut
Ministerstwo Infrastruktury przygotowuje projekt UC95, który dostosowuje polskie przepisy do obowiązującego prawa unijnego. Zgodnie z nowymi regulacjami, samochody importowane spoza UE, które nie mają europejskiej homologacji, będą musiały przejść procedurę krajowego indywidualnego dopuszczenia do ruchu.
Diagnosta na stacji kontroli pojazdów sprawdzi zgodność auta z normami emisji spalin i bezpieczeństwa, a jeśli pojawią się wątpliwości – pojazd trafi do Transportowego Dozoru Technicznego. To oznacza nie tylko dodatkowe formalności, ale często też konieczność kosztownych przeróbek – np. zmiany reflektorów, układów wydechowych czy modyfikacji pasów bezpieczeństwa. Do tego nie wiadomo, w jaki sposób diagnosta miałby przeliczyć wartość amerykańskich lub japońskich norm emisji spalin na europejskie realia.
Wszystko przez białoruskie traktory
Choć nowe przepisy nie są wymierzone bezpośrednio w właścicieli amerykańskich samochodów, ich przyczyną jest luka prawna wykorzystywana przez importerów białoruskich ciągników. Tysiące nowych traktorów marki MTZ Belarus trafiło do Polski, rejestrowanych jako używane maszyny, co pozwalało ominąć wymogi homologacyjne.
Po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z grudnia 2024 roku, rząd postanowił zaostrzyć przepisy dla wszystkich pojazdów spoza UE – niezależnie od tego, czy to traktor, SUV z Kalifornii czy JDM z Japonii.
Koniec eldorado dla importerów?
Z danych wynika, że tylko w pierwszym kwartale 2025 roku do Polski trafiło ponad 18 tysiące samochodów z USA, co czyni ten kraj trzecim najważniejszym kierunkiem importu po Niemczech i Francji. Proponowane zmiany mogą radykalnie ograniczyć tę skalę, utrudniając życie zarówno prywatnym importerom, jak i firmom specjalizującym się w sprowadzaniu aut zza oceanu.
Zmiany te mogą wpłynąć na wzrost cen oraz ograniczenie dostępności nietypowych modeli, które do tej pory chętnie wybierali polscy kierowcy – np. amerykańskich pick-upów, sportowych coupe czy elektryków w korzystnych cenach.
Kiedy zmiany wejdą w życie?
Na razie projekt UC95 znajduje się na etapie konsultacji społecznych i nie wiadomo, kiedy dokładnie zostanie uchwalony. Ministerstwo podkreśla jednak, że zmiany są pilne i konieczne ze względu na unijne regulacje oraz potrzebę eliminacji nadużyć przy rejestracji pojazdów spoza UE. Jeśli więc ktoś planuje import samochodu z USA, lepiej się pospieszyć – bo już niedługo może się okazać, że to, co kiedyś było formalnością, stanie się barierą nie do pokonania.
Zobacz także:
- Import samochodów z USA – czy nowe cła go przystopują?
- Za dużo biurokracji, a za mało autonomii? Zastrzeżenia do projektu ustawy o testowaniu samochodów autonomicznych
- Samochody autonomiczne na polskich drogach - kiedy będzie to możliwe?
Autor: MM
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay