Tatra na Motoclassic – czeska legenda we Wrocławiu

Autor:
Tego
sportowego Francuza powstało niespełna 1800 sztuk. - Samochód produkowany między 94 a 99 rokiem mniej więcej. Czasy piękne,
kiedy
Francuzi mieli dużo odwagi i fantazji,
żeby
produkować świetne samochody – mówił Dominik Dobosz.
Reporter:
KJ
To nie był zwykły zlot klasyków – odwiedziliśmy wrocławskie Motoclassic

Motoclassic we Wrocławiu to nie tylko przegląd klasyków, ale i spotkanie z prawdziwą historią motoryzacji. Jedną z największych atrakcji były samochody marki Tatra – czeskiej legendy, której początki sięgają 1850 roku. To właśnie jej projekty zainspirowały powstanie Volkswagena Garbusa, a sam koncern musiał za to zapłacić odszkodowanie.

Przez lata zaginiony

Na imprezie pojawił się nieukończony prototyp, przez 30 lat uznawany był za zaginiony, a jednak się odnalazł. MTX Tatra V8 - koncepcyjny czeski supersamochód, który miał być konkurencją dla Ferrari i Lambo. - Samochód owiany legendą, jeden z 4 wyprodukowanych, jedyny w Polsce, trzy pozostałe są samochodami ukończonymi, jeżdżącymi prototypami, znajdują się w Czechach – mówi Piotr Życzyński, z House of Classics

Tatra T87

Ten unikatowy okaz, ale też bardziej znane modele, można było zobaczyć na wrocławskim Motoclassic, którego tym roku czeska Tatra była marką przewodnią. Na zlot przyjechało ponad 20 Tatr. Wśród nich, oprócz MTX-a, wyróżniał się także przedwojenny model T87. Właściciele tego egzemplarza to Krystyna i Zdzisław Siereccy. - Podczas takiego pobytu na rajdzie czeskim marzyłem o Tatrze, kolegom Czechom, którzy tam byli poleciłem, żeby odnaleźli mi taką Tatrę. – mówi Zdzisław Sierecki. Poszukiwania zakończyły się sukcesem w 2018 roku. Tatra została w pełni odrestaurowana i od czterech lat pojawia się na zlotach w całej Polsce.

Nie tylko Tatry

Ale kolekcja samochodów czeskiej marki to jedynie ułamek tego, co można było obejrzeć na zlocie. Łącznie pojawiło się około pięciuset samochodów, a każdy z nich miał swoją historię. Taką jak egzotyczny brytyjski kabriolet Reliant Scimitar. - To jest też spełnienie dziecięcych marzeń, nie dość, że to samochód z otwartym dachem, to dodatkowo ma moje wymarzone otwierane "oczy" – tak o swoim aucie mówili jego właściciele Magda Moszczyńska i Arkadiusz Jędrasiak. Podobno nad kolejnością otwierania się świateł nie da się zapanować - dzieje się to losowo.

Wyjątkowy - i to przez duże "W" - był też roadster z Francji, czyli Renault Spider

Autor:Tego sportowego Francuza powstało niespełna 1800 sztuk. - Samochód produkowany między 94 a 99 rokiem mniej więcej. Czasy piękne, kiedy Francuzi mieli dużo odwagi i fantazji, żeby produkować świetne samochody – mówił Dominik Dobosz.

Na zlocie nie mogło też zabraknąć włoskiej reprezentacji

Autor:Do Wrocławia zawitało między innymi jedno z najstarszych Lamborghini w historii. I nie chodzi tu model o Miurę, a model 2R, który był... traktorem z dieslem pod maską. -  Niesamowitą rzeczą jest to, że on ma sprzęgło, które w pewnym momencie Ferruccio próbował ulepszyć, udoskonalić i wykorzystywać w samochodach Enzo Ferarriego – mówi Marek Fijałkowski, który przyprowadził ciągnik na zlot. Ale jak wiemy z historii, tak się nie stało. I chyba wyszło na dobre - dzięki temu dzisiaj możemy podziwiać takie modele jak Diablo czy Revuelto, które także pojawiły się na Motoclassic.

Reporter: KJ

Pozostałe wiadomości