Z jednej strony upamiętnienie, z drugiej to było świętowanie ich bogatego, rajdowego życia. W dniach 11-13 kwietnia w Wieliczce odbyła się kolejna edycja Memoriału Mariana Bublewicza i Janusza Kuliga.
Organizacja rajdu - jedno z najlepszych sposobów upamiętnienia słynnych kierowców
To już tradycja, że sezon otwierają oesy w Wieliczce i okolicach. Na imprezie spotkaliśmy najsłynniejszego ogrodnika w polskich rajdach, czyli Macieja Wisławskiego. - Z obydwoma kierowcami ścigałem się w dwóch różnych epokach mojego rajdowania. Z Marianem Bublewiczem na przełomie lat 80. i 90., a potem z Januszem Kuligiem, jak już byłem pilotem Krzysztofa Hołowczyca. W obu przypadkach było konkurowanie ze sobą było bardzo pasjonujące – mówił Wisławski.
Nie tylko zawodnicy, ale i samochody z epoki
Na starcie pojawiły się nie tylko załogi, które znały tragicznie zmarłych mistrzów rajdów. Wśród uczestników można było zobaczyć także wyjątkowe samochody, w tym replikę Opla Kadetta, którym przed laty startował Marian Bublewicz. – Tutaj bardziej się steruje gazem. Przyczepność pochodzi z samego zawieszenia — nie ma aerodynamiki, splitterów ani spoilerów. Czasami to naprawdę walka z autem – opowiadał Dawid Kiepura, który przyjechał Oplem Kadettem GTE.
Były też auta, którymi — jak mówi wielu pasjonatów — byłoby wspaniale zobaczyć jednego z mistrzów w akcji. Przykład? Legendarne Audi Quattro S1. – To były jeszcze czasy Mariana i Janusza, kiedy na trasach jeździły prawdziwe rajdówki. Samochody były wtedy o wiele bardziej ekscytujące, no i miały dla ludzi zupełnie inne znaczenie niż dziś – mówił Grzegorz Olchawski, który na memoriał przyjechał właśnie tym kultowym Audi.
Ze sportowego punktu widzenia, Memoriał, to niczym Barbórka, spotkanie kierowców wielu dyscyplin - w tym między innymi mistrzów wyścigów górskich. Tę dyscyplinę reprezentował Waldemar Kluza w Fordzie Fiesta R5. - Wyścig górski to aerodynamika, potężne moce, rajdy to samochody bardziej wybierające dziury. Dwa różne klimaty, natomiast kierownica, pedały i hamulce są takie same – mówił Kluza.
Kto na Memoriale przejechał najszybciej?
Najszybciej 11 oesów przejechał Michał Tochowicz z Piotrem Białowąsem jako pasażerem. - Jestem w szoku, że tak dobrze nam poszło. Od początku mieliśmy dobre tempo i w jakimś stopniu kontrolowaliśmy sytuację. Jesteśmy zadowoleni – mówił Tochowicz. Na drugim miejscu zameldowała się załoga Daniel Stawiarski/Rafał Ślęczka. Podium uzupełnił Sebastian Stec pilotowany przez Jakuba Gerbera.
"Raport Turbo" - gdzie i kiedy oglądać?
Oglądaj "Raport Turbo" od poniedziałku do piątku o 18:00 i 22:00 na kanale TVN Turbo. W programie zawsze najnowsze doniesienia ze świata motoryzacji i techniki. Codziennie nowa dawka informacji o premierach, rajdach i wyścigach i najważniejszych wydarzeniach.
Zobacz także:
- Od czego zależy ciśnienie w oponach?
- Przyczepa kempingowa – jakie prawo jazdy jest potrzebne?
- Koszty utrzymania samochodu
Autor: KJ
Źródło zdjęcia głównego: Raport Turbo