Litr ekologicznego diesla za 30 zł?
Zgodnie z planem miało to ułatwić racjonalne gospodarowanie odpadami, zamiast tego, może doprowadzić, a w zasadzie to już częściowo doprowadziło do przepalania jedzenia. Chodzi o unijną deklarację, że po 2035 r. nowe auta spalinowe będą napędzane biopaliwami i paliwami syntetycznymi.
Zapotrzebowanie na biopaliwa może drastycznie wzrosnąć
Unijna furtka dopuszczająca auta spalinowe do sprzedaży w 2035 roku, ale wyłącznie tych napędzanych biopaliwami, wydatnie wpłynie na popyt na te paliwa. Jedna z organizacji wpadła na nietypowy pomysł na zobrazowanie tego przyszłego zapotrzebowania. Obecnie, przeciętnie do tankowania jednego samochodu biopaliwami przez rok, wykorzystuje się tłuszcz ze 120 świń lub olej po przesmażeniu ponad dziewięciu ton frytek. To tak, jakby każdy mieszkaniec Jeleniej Góry dostał po średniej porcji smażonych ziemniaków. A to tylko do napędzenia jednego samochodu.
Biopaliwa też musimy importować
Kiedy weźmiemy pod uwagę całe zapotrzebowanie na biopaliwa, to według niektórych prognoz, w ciągu następnych 25 lat, unijny popyt na nie wzrośnie niemal trzykrotnie. - No świnia, mówiąc kolokwialnie, to nie jest sam tłuszcz, wobec tego będą to odpady poubojowe. O ile ich starczy to bardzo dobrze, ale na pewno wiadomo, że nie wystarczy, będą importowane – mówi prof. Adam Ekielski ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Co już się dzieje. Według analizy Transport and Environment już teraz 60% biopaliw w Europie pochodzi z importu. W 2050 roku, czyli po zwiększeniu popytu, ten udział biopaliw spoza starego kontynentu ma wzrosnąć do 90%.
Biopaliwa wcale nie z odpadków?
Odpady z produkcji innych olejów z drugiego końca świata często są po prostu oszustwem – mówi Wojciech Markowski z Transport & Enviroment. Popyt jest na tyle duży, że niektóre uprawy od początku są poświęcane produkcji paliw. To zaprzecza pierwotnej koncepcji skuteczniejszego wykorzystywania odpadów. Tak jest m.in. z uprawami oleju palmowego w Azji. - Musimy sobie jasno odpowiedzieć na pytanie czy chcemy wykorzystywać surowce, które służą m.in. do produkcji żywności do tego, żeby zasilać nasze pojazdy – mówi Maciej Gis z Polskiego Stowarzyszenie Nowej Mobilności.
Ile miałyby kosztować „paliwa syntetyczne”?
Unijna luka paliwowa dopuszcza też jazdę na paliwach syntetycznych, czyli produkowanych w różnych procesach chemicznych. Pytanie tylko, kogo będzie na to stać. Szacuje się, że cena paliw syntetycznych może być 6, a nawet 7-krotnie wyższa od ceny klasycznych paliw kopalnianych, a więc cena za litr oleju napędowego mógłby wynosić nawet 30 zł za litr. W rezultacie może się okazać, że przyszli kupcy nowych aut ze względów ekonomicznych będą musieli przejść na samochody elektryczne.
"Raport Turbo" - gdzie i kiedy oglądać?
Oglądaj "Raport Turbo" od poniedziałku do piątku o 18:00 i 22:00 na kanale TVN Turbo. W programie zawsze najnowsze doniesienia ze świata motoryzacji i techniki. Codziennie nowa dawka informacji o premierach, rajdach i wyścigach i najważniejszych wydarzeniach.
Zobacz także:
- Polacy odkładają naprawy samochodów na później lub nawet z nich rezygnują
- Elektryk z drugiej ręki - czy naprawdę jest się czego bać?
- Nowe zasady przyznawania dopłat do zakupu pojazdu elektrycznego
Autorka/Autor: KJ
Źródło zdjęcia głównego: Raport Turbo