Nowe normy emisji CO2. Producenci samochodów pod groźbą ogromnych kar

Spaliny
Spaliny
Wraz z początkiem 2025 roku wejdą w życie nowe normy dotyczące emisji CO2 przez samochody. Jeśli ich producenci się do nich nie dostosują, to czekają na nich srogie kary finansowe, które z całą pewnością przełożą się na ceny nowych aut.

Ile wynoszą nowe normy emisji CO2? 

Producenci samochodów zdecydowanie nie mają w Europie łatwego życia. I choć zakaz rejestracji nowych aut spalinowych ma wystartować dopiero w 2035 roku, to nie oznacza to, że do tego momentu nic w kwestii takich pojazdów się nie zmieni. Zgodnie z założeniami europejskiego ustawodawcy emisja CO2 ma stopniowo ulegać zmniejszeniu. Obecnie limit dla producentów samochodów wynosi 120 g CO2/km (średnio – dla poszczególnych marek jest on obliczany indywidualnie, w zależności od oferty danego producenta), ale już w przyszłości zostanie obniżony do 93,6 g CO2/km. Jeśli firma przekroczy ten limit, będzie musiała zapłacić 95 euro za każdy gram dwutlenku węgla powyżej limitu, pomnożony przez liczbę sprzedanych pojazdów. 

Słowo “sprzedanych” jest tutaj kluczowe. Nie wystarczy bowiem, aby producent miał w ofercie zarówno auta spalinowe, jak i elektryczne – na te drugie muszą znaleźć się klienci. A ci nie są zbyt chętni do przesiadki na nową technologię bez dodatkowych zachęt, przede wszystkim w postaci rządowych dopłat. Na przykład w Niemczech w sierpniu sprzedano o 69% mniej aut elektrycznych niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Z danych Dataforce wynika, że w okresie od stycznia do czerwca 2024 roku jedynie chiński koncern Geely oraz Tesla spełniają wyznaczone limity CO2. Pozostali producenci znacząco je przekraczają, a najgorsza sytuacja panuje w Grupie Volkswagena i Fordzie. 

Co to oznacza dla producentów samochodów? 

Jeśli zatem producenci aut nie znajdą sposobu na zwiększenie sprzedaży aut elektrycznych (a niewiele wskazuje na to, aby tak się stało), to będą musieli uciec się do innego rozwiązania. Jakiego? Na przykład przerzucić koszty kar na klientów poprzez zwiększenie cen nowych aut. Innym pomysłem jest ograniczenie produkcji, a co za tym idzie sprzedaży, aut spalinowych. Będzie ich zatem mniej, ale jednocześnie będą droższe. To zresztą już się dzieje – niedawno Jaguar ogłosił, że zamierza okroić swoją gamę modelową z aż pięciu samochodów. 

Dyrektor Generalny Renault uważa, że kary są nieuniknione: 

Obecne tempo przyrostu samochodów elektrycznych na rynku to połowa tego, co potrzebujemy, aby nie płacić kar. Jeśli sprzedaż aut elektrycznych utrzyma się na obecnym poziomie, to producenci mogą zapłacić nawet 15 mld euro kar. 
Luca de Meo
Dyrektor Generalny Renault

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości