Co to za egzemplarz?
W ogłoszeniu wskazano benzynową jednostkę 1.4 16V. To ten sam kierunek techniczny, który opisywano przy prototypach: motor GM (Opla) o mocy 90 KM i momencie 130 Nm współpracuje z 5-biegową skrzynią manualną, zapewniając 0–100 km/h w 12,1 s i 181 km/h prędkości maksymalnej. Wnętrze i elementy zawieszenia zapożyczono m.in. z Opla Adama.
Skąd wzięła się nowa Syrena?
Projekt narodził się w AMZ-Kutno jako Syrenka S201, lecz prawa do historycznej nazwy komplikowały sprawę, więc rozwijano go jako Vosco S106 pod szyldem FSO Syrena w Kutnie S.A. Ambicją było dojście do produkcji małoseryjnej po uzyskaniu homologacji w 2018 r. Inwestorem i spiritus movens był Mieczysław Wośko z Polfarmexu – po jego śmierci przedsięwzięcie straciło impet, a firma ostatecznie upadła.
Ile powstało egzemplarzy i co dalej?
W Kutnie zbudowano jedynie prototypową serię – redakcje podają wolumen 12 sztuk – a później próbowano sił z elektrycznym Vosco S106EV i nowszym EV2. Część aut trafiła na rynek wtórny, nierzadko za niższe kwoty, ale numer 001 to najcenniejszy biały kruk. Dzisiejsza oferta za 78 tys. zł wpisuje się więc bardziej w kolekcjonerską niż użytkową logikę zakupu.
Dlaczego wzbudza emocje?
Vosco S106 miało łączyć nostalgiczny styl z użytecznością, ale zderzyło się z realiami kosztów, praw do marki i brakiem stabilnego finansowania. Dlatego dziś „nowa Syrena” jest przede wszystkim ciekawostką historii najnowszej polskiej motoryzacji – a egzemplarz 001 może być dla kolekcjonerów ważnym świadectwem niespełnionych ambicji.
Zobacz także:
- Moto Kombat. Bestune B70 kontra reszta świata!
- Jeździć, obserwować. Falownik w Priusie, wtryski w serii 3, czujnik w Leonie i lakier jak z fabryki
- Naprawy nie do naprawy. Dlaczego Volvo S40 traci moc?
Autorka/Autor: MM