Kradną kable z ładowarek aut elektrycznych, a straty rosną lawinowo

Zdjęcie ilustracyjne
Ładowarka do samochodów elektrycznych
Źródło: Pixabay
Operatorzy stacji ładowania w całej Europie biją na alarm. Fala kradzieży kabli do ładowania samochodów elektrycznych i hybryd plug-in rozlała się już po Niemczech i dotarła do Polski. Problem narasta do tego stopnia, że branża apeluje o pilne zmiany w prawie.

Nowa fala kradzieży kabli do ładowarek. Straty liczone w milionach

Złodzieje znaleźli nowy cel - przewody do ładowania pojazdów elektrycznych. Największy niemiecki operator, EnBW, odnotował już ponad 900 przypadków kradzieży w 130 lokalizacjach. Jak wylicza rzeczniczka firmy, koszt jednej naprawy to średnio 3500 euro, czyli około 15 tysięcy złotych. W skali roku oznacza to wielomilionowe straty i poważne problemy z utrzymaniem infrastruktury. Podobny problem dotyczy innych dostawców energii, takich jak EWE Go czy Ionity. Ta ostatnia firma przyznaje, że w samych Niemczech doszło do 30 kradzieży, a w całej Europie – do ponad 100. Każda z nich generuje koszt nawet do 21 tysięcy złotych. Co gorsza, wiele naprawionych stacji po kilku dniach znów zostaje uszkodzonych.

Polska też na celowniku

Proceder dotarł także do Polski. We Wrocławiu na 11 skontrolowanych stacji aż 10 nie miało przewodów. Na Śląsku przestępcy uderzają w ładowarki ustawione przy popularnych marketach, m.in. Biedronce. Operatorzy przyznają, że problem rośnie z tygodnia na tydzień. – Kradzieże kabli rozwijają się w ekspresowym tempie, a złodzieje często działają w nocy, odcinając przewody tuż przy stacji – mówią przedstawiciele branży.

Dlaczego kradną? Miedź i... ideologia

Według danych operatorów, kabel do ładowania zawiera od 4 do 10 kilogramów miedzi. W skupie złomu oznacza to zysk rzędu około 50 euro, czyli nieco ponad 200 zł za sztukę. Nie brzmi imponująco, ale wystarczy kilka przewodów, by zyskać szybki zarobek bez większego ryzyka. Jednak nie tylko chęć zysku napędza proceder. Część przypadków ma charakter czystego wandalizmu lub wręcz sabotażu ideologicznego. Jak wskazują operatorzy, niektórzy sprawcy ucinają kable w sposób, który nie pozwala ich wykorzystać – np. tuż za prowadnicą, po czym porzucają obcięty fragment w krzakach. To może świadczyć o celowym działaniu przeciwko elektromobilności. – Każda awaria podważa zaufanie użytkowników do niezawodności infrastruktury – ostrzega przedstawicielka Ionity.

Kierowcy bez prądu, operatorzy w tarapatach

Skutki kradzieży odczuwają zarówno kierowcy, jak i firmy. – To frustrujące pod każdym względem – mówi Volker Rimpler, dyrektor ds. elektromobilności w EnBW. – Kierowcy nie mogą ładować aut, a operatorzy ponoszą ogromne koszty. Z każdą kolejną kradzieżą spada zaufanie użytkowników do sieci ładowania, co może hamować rozwój elektromobilności – szczególnie w mniejszych miejscowościach, gdzie punktów ładowania jest niewiele.

Nowe zabezpieczenia i technologia w służbie ładowarek

Firmy nie pozostają bezczynne. Na stacjach pojawia się monitoring wideo, dodatkowe oświetlenie, a także wzmocnione kable z pancerną otuliną, trudne do przecięcia. Niektórzy operatorzy, m.in. Tesla i Ionity, testują przewody z barwiącymi wkładkami, które pękają przy przecięciu i zostawiają trudne do usunięcia ślady na skórze i ubraniu złodzieja. Dzięki temu łatwiej zidentyfikować zarówno skradzione elementy, jak i samych sprawców. – Pierwsze testy pokazują, że takie zabezpieczenia działają. Złodzieje często rezygnują, gdy nie da się szybko odciąć przewodu – przyznaje rzeczniczka Ionity. Firma planuje też montaż czujników ruchu i modułów GPS, które umożliwią lokalizowanie skradzionych kabli.

Apel o zmianę prawa. Kable mają być traktowane jak infrastruktura energetyczna

Branża apeluje do władz o zmianę przepisów, która pozwoli surowiej karać wandali. Operatorzy chcą, by kable ładowarek zostały prawnie uznane za element infrastruktury energetycznej – podobnie jak linie przesyłowe czy transformatory. Taki krok umożliwiłby ostrzejsze sankcje karne, a w efekcie – skuteczniejszą ochronę infrastruktury, która ma kluczowe znaczenie dla rozwoju elektromobilności w Polsce i w całej Europie.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości