Dekada gwałtownego tąpnięcia
W 2015 r. Niemcy zarejestrowali 1,54 mln nowych diesli, a w 2024 r. już tylko 483 tys. Dla porównania cały rynek skurczył się z ponad 3,2 mln do 2,8 mln aut (ok. –12 proc.), co nie tłumaczy aż tak głębokiego zjazdu diesla. To dowód trwałej zmiany preferencji, nie tylko chwilowej korekty popytu.
Październikowy sygnał: PHEV przed dieslem
W październiku zarejestrowano 30 946 hybryd plug-in (12,4 proc. rynku) i 30 462 diesle (12,2 proc.). Rok do roku PHEV urosły o 60 proc., a diesel spadł o 12,2 proc. W tym samym miesiącu hybrydy ogółem odpowiadały za 40 proc. rejestracji, benzyna za 25,9 proc., a BEV osiągnęły 21 proc. i +47,7 proc. r/r.
Skąd taka zmiana?
Po dieselgate klienci nieufnie patrzą na wysokoprężne – dochodzą wyższe koszty serwisu i ryzyko ograniczeń wjazdu do miast. Producenci zawężają ofertę: z palety Volkswagena zniknęły m.in. 1.2 TDI i 1.6 TDI, a w mniejszych modelach (Polo, Fabia) diesla już nie ma. Utrzymywany jest 2.0 TDI w Golfie, T-Rocu czy Passacie, ale to wyjątki, nie reguła.
Używane uciekają za Odrę
W trzy lata ubył z niemieckich dróg ponad milion diesli. Dziś zarejestrowanych jest ok. 13,8 mln takich osobówek wobec blisko 30 mln benzynowych. Czyszczenie rynku przyspieszają eksport i handel – do Polski trafia wiele starszych diesli (ok. 40 proc. importu), a ponad połowa sprowadzanych aut w 2024 r. przyjechała właśnie z Niemiec.
Co dalej z dieslem?
W obliczu ekspansji hybryd i elektryków przyszłość diesla w osobówkach wygląda na policzoną. Ostatnim znakiem zapytania pozostaje unijna ścieżka regulacyjna po 2035 r., ale niezależnie od niej popyt już dziś rozstrzyga na niekorzyść silników wysokoprężnych.
Zobacz także:
- Czy będzie łatwiej sprowadzić samochód z USA?
- Marconi Automotive Museum: ponad sto unikatów pod jednym dachem
- Wystawa motoryzacyjna w Tokio
Autorka/Autor: MM
Źródło zdjęcia głównego: unsplash