Diesel w odwrocie. W Niemczech sprzedaż spadła o blisko 70 proc. w dekadę 

Diesel
Diesel
Źródło: unsplash
W największym rynku UE silnik wysokoprężny traci grunt jak nigdy dotąd. Dane KBA cytowane przez Interię pokazują, że w ciągu ostatnich 10 lat sprzedaż nowych aut z dieslem w Niemczech skurczyła się o niemal 70 proc., a w październiku ich udział w rynku spadł do 12,2 proc. – poniżej hybryd plug-in. Jednocześnie rosną hybrydy (40 proc. udziału) i auta elektryczne (21 proc.). 

Dekada gwałtownego tąpnięcia

W 2015 r. Niemcy zarejestrowali 1,54 mln nowych diesli, a w 2024 r. już tylko 483 tys. Dla porównania cały rynek skurczył się z ponad 3,2 mln do 2,8 mln aut (ok. –12 proc.), co nie tłumaczy aż tak głębokiego zjazdu diesla. To dowód trwałej zmiany preferencji, nie tylko chwilowej korekty popytu.

Październikowy sygnał: PHEV przed dieslem

W październiku zarejestrowano 30 946 hybryd plug-in (12,4 proc. rynku) i 30 462 diesle (12,2 proc.). Rok do roku PHEV urosły o 60 proc., a diesel spadł o 12,2 proc. W tym samym miesiącu hybrydy ogółem odpowiadały za 40 proc. rejestracji, benzyna za 25,9 proc., a BEV osiągnęły 21 proc. i +47,7 proc. r/r.

Skąd taka zmiana?

Po dieselgate klienci nieufnie patrzą na wysokoprężne – dochodzą wyższe koszty serwisu i ryzyko ograniczeń wjazdu do miast. Producenci zawężają ofertę: z palety Volkswagena zniknęły m.in. 1.2 TDI i 1.6 TDI, a w mniejszych modelach (Polo, Fabia) diesla już nie ma. Utrzymywany jest 2.0 TDI w Golfie, T-Rocu czy Passacie, ale to wyjątki, nie reguła.

Używane uciekają za Odrę

W trzy lata ubył z niemieckich dróg ponad milion diesli. Dziś zarejestrowanych jest ok. 13,8 mln takich osobówek wobec blisko 30 mln benzynowych. Czyszczenie rynku przyspieszają eksport i handel – do Polski trafia wiele starszych diesli (ok. 40 proc. importu), a ponad połowa sprowadzanych aut w 2024 r. przyjechała właśnie z Niemiec.

Co dalej z dieslem?

W obliczu ekspansji hybryd i elektryków przyszłość diesla w osobówkach wygląda na policzoną. Ostatnim znakiem zapytania pozostaje unijna ścieżka regulacyjna po 2035 r., ale niezależnie od niej popyt już dziś rozstrzyga na niekorzyść silników wysokoprężnych.

Zobacz także: