Czy warto odpalać auto „na kable”?
Wsiadamy do samochodu, przekręcamy kluczyk - i rozrusznik milczy. Taka sytuacja, szczególnie przy mrozach, zdarza się wielu kierowcom. Naturalną reakcją jest sięgnięcie po kable rozruchowe i „pożyczenie” prądu z innego auta, ale w przypadku współczesnych samochodów to rozwiązanie nie jest pozbawione ryzyka. Jak przestrzega Adam Klimek, prowadzący program „Naprawy nie do naprawy”, podłączenie zewnętrznego źródła prądu może prowadzić do poważnych uszkodzeń - modułów sterujących, alternatora czy systemów zarządzania energią. Konsekwencje finansowe bywają na tyle dotkliwe, że zdaniem Klimka bezpieczniej jest wezwać lawetę i naładować akumulator w warsztacie niż ryzykować poważną awarię.
Co z awaryjnym odpalaniem hybryd?
W przypadku hybryd, tych zwykłych i plug-inów jest podobnie. Poza baterią trakcyjną mają zwykłe akumulatory 12V odpowiedzialne za osprzęt. Jeśli tak zwana dwunastka padnie, auto nie pojedzie. Podobnie zresztą jest w samochodach całkowicie elektrycznych. Bartek Wnuk- na co dzień naprawiający pojazdy elektryczne- zdecydowanie to odradza. Szczególnie uruchamianie ich za pomocą tak zwanego boostera. - Zjeżdża z lawety i już ma uszkodzony falownik, nie ładuje 12V i tak się często dzieje ze łatwo jest spalić, bo buster daje nadmiar voltów w druga stronę. – Tak spotkania z klientami relacjonuje Bartek. Aby uniknąć problemów przy pierwszych mrozach, warto już teraz zrobić test akumulatora i sprawdzić jego stopień zużycia.
"Raport Turbo" - gdzie i kiedy oglądać?
Oglądaj "Raport Turbo" od poniedziałku do piątku o 18:00 i 22:00 na kanale TVN Turbo. W programie zawsze najnowsze doniesienia ze świata motoryzacji i techniki. Codziennie nowa dawka informacji o premierach, rajdach i wyścigach i najważniejszych wydarzeniach.
Zobacz także:
- Elektryk z drugiej ręki - czy naprawdę jest się czego bać?
- Nowe zasady przyznawania dopłat do zakupu pojazdu elektrycznego
- Nowy gracz wśród e-dostawczaków: Farizon wjeżdża do Polski
Autorka/Autor: KJ
Źródło zdjęcia głównego: Raport Turbo