Trzeci odcinek czternastej serii "Zakupu kontrolowanego" to ukłon w stronę motoryzacji z czasów PRL–u. Michał zgłosił się do nas, bo marzy o samochodzie z poprzedniej epoki. Dlaczego tak młody człowiek szuka takich staroci? Dlatego że Michał, pozytywnie zakręcony człowiek, uwielbia starą, dobrą myśl techniczną!Adam przygotował dla naszego bohatera trzy perełki z poprzedniego okresu: Poloneza, Wartburga 353 i Ładę 2104 kombi.Polonez - pojemność silnika 1,5 l, 70 KM, auto z 1982 roku, przebieg 58 tys. km, cena 7.900 zł, prędkość maksymalna 143 km/h, średnie spalanie 8,2 l/100 km. Polonez miał być kolejnym krokiem w rozwoju polskiej motoryzacji. Niestety już w chwili debiutu był konstrukcją przestarzałą, chociaż dużo nowocześniejszą od Fiata 125p, który był dawcą podzespołów. Auto przewidziane było jako następca Fiata 125p, ale przez wiele lat obydwa samochody powstawały równolegle. Nazwę dla auta wybrali czytelnicy Życia Warszawy. Stylistyką zajęło się słynne studio stylistyczne Giugiaro, a pierwszy egzemplarz wyjechał z fabryki 3 maja 1978 roku. Co ciekawe, Poloneza wyposażono w strefy kontrolowanego zgniotu, wzmocnienia boczne w drzwiach i napinacze pasów bezpieczeństwa, zaś zawiasy maski zamocowane zostały w okolicach podszybia, co w przypadku kolizji zapobiega wbijaniu się maski do wnętrza pojazdu. Początkowo montowane były silniki z Fiata 125, dopiero w 1984 roku rozpoczęto produkcję nowej jednostki o pojemności 1,5 litra i mocy 82 koni. Po wielu modernizacjach, w 2002 roku definitywnie zakończono produkcję. Liczono, że rocznie będzie powstawać około 150 tys. samochodów, w tym znaczna część przeznaczona zostanie na eksport. Stąd solidna, może zbyt ciężka konstrukcja. Zamierzano wysyłać Poloneza do Stanów Zjednoczonych i postarano się, aby możliwe było dostosowanie go do tamtejszych surowych norm bezpieczeństwa.Polonez to samochód idealny dla majsterkowicza, ponieważ... psuje się w nim wszystko. Bardzo słaba jakość mechaniki i niedbały montaż w fabryce owocowały częstymi awariami i korozją. Ale ogromną zaletą jest prosta konstrukcja i bardzo niskie koszty napraw. Egzemplarz Poloneza wybrany przez Adama, zachowany jest w świetnym stanie - dobrze zakonserwowany, nie ma ani grama rdzy. Tapicerka idealna - dywaniki jak nowe, a kanapa z tyłu praktycznie nieużywana. Wartburg 353 - pojemność silnika 993 cm3, dwusuw, układ zasilania: gaźnik Jikov, 50 KM, auto z 1982 roku, przebieg 93 tys. km, cena 2.500 zł, prędkość 0 - 100 - 25 sek., prędkość maksymalna 130 km/h, średnie spalanie 8 – 12 l/100 km. Wartburg zadebiutował w 1956 roku. Obok Trabanta jest najbardziej rozpoznawalnym symbolem myśli technicznej Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Ciekawostką jest budowa nadwozia. Wartburg został zbudowany na ramie i ma napęd na przednie koła. Podczas prac nad autem opracowano czterocylindrowy silnik typu bokser, ale konstruktorzy uznali jednak, że należy pozostać przy dwusuwie. Samochód wybrany przez Adama ma lewarek skrzyni biegów w kolumnie kierownicy, chociaż dźwignię w podłodze zaczęto montować już w 1971 roku. Wartburg to jeden z najbardziej rozpoznawalnych samochodów pochodzących z bloku wschodniego. Oferowany był również w nadwoziu kombi. Po upadku muru berlińskiego było najłatwiej o Wartburgi w bardzo dobrym stanie, ponieważ Niemcy ze wschodnich landów masowo przesiadali się do starych aut zachodnich. Przez to widok porzuconych Wartburgów i Trabantów przy drogach był dość częsty.Kłopotliwa bywa obsługa silnika, zasilanego mieszanką paliwową z dodatkiem oleju do silników dwusuwowych. Wybrany przez Adama Wartburg został kupiony od pierwszego właściciela, Pana urodzonego w 1929 roku, który nabył tą śliczną zachodnią limuzynę za dolary w 1982 roku. Starszy Pan pieczołowicie dbał o auto. Pomimo że nie jeździł nim zimą to i tak zabezpieczył go przed korozją. W ostatnim czasie wymienił w nim silnik z gaźnikiem, wraz z nowym aparatem zapłonowym. Auto posiada również nowy alternator i akumulator. Jak na samochód z kraju socjalistycznego lista wyposażenia dodatkowego jest zupełnie przyzwoita: przesuwny fragment dachu (oferowany od końca stycznia 1968), anatomiczne siedzenia, radialne ogumienie Pneumant, radioodbiornik Stern Transit, czy specjalne odcienie lakieru (w tym kultowy mandarynkowy).Łada 2104 kombi - pojemność silnika 1,5 l, 80 KM, auto z 1991 roku, przebieg 84,5 tys. km, cena 5.900 zł, prędkość 0 - 100 – 15,1 sek., prędkość maksymalna 145 km/h, średnie spalanie 8,7 l/100 km. Ta Łada... jest nadal produkowana! Nie dokładnie w tej wersji, ale Rosjanie kupują ją jak świeże bułeczki. Łady zawsze były o krok przed Fiatem 125p, chociaż wywodzą się od jednego przodka - Fiata 124. Tyle, że Rosjanie robili auta bardziej dynamiczne i mniej awaryjne. Prace nad odmianą kombi prowadzone były równolegle, ale produkcja Łady ruszyła nieco później, dopiero w 1984 roku. Łady produkowano w aż 8 zakładach na terenie ZSRR a także w Niemczech i Egipcie. Liczba wszystkich wyprodukowanych do dzisiaj generacji Łady bazującej na licencji Fiata 124 to imponujące... 14 milionów egzemplarzy. Łada, w przeciwieństwie do np. Poloneza, jest samochodem stosukowo niezawodnym i do bólu prostym w obsłudze. Zapewnia również dużo lepszą dynamikę, niż jej polscy konkurenci. Części zamienne są dostępne bez problemów i kosztują naprawdę pieniądze. Model wybrany przez Adama blacharsko jest bez zarzutu. Rdza występuje tylko powierzchniowo w dwóch miejscach (spody progów na wysokości drzwi pasażera). Samochód był zabezpieczony środkiem antykorozyjnym Rust Check w 1998 roku. Wrażenia z jazdy tym samochodem to jak oglądanie dobrych, starych filmów Barei . Zapach wnętrza to inna epoka, a plastikowe przełączniki są rodem z ZSRR. Resorowanie tego pojazdu jest takie, że auto wprost płynie po naszych dołach. Ostatnim przystankiem w tej podróży, po zamierzchłych czasach, i niespodzianką Julka jednocześnie, jest Mercedes W124 300E - pojemność silnika 3.0, 180 KM, auto z 1987 roku, przebieg 235 tys. km, cena 3.300 zł, prędkość 0 - 100 – 8,8 sek., prędkość maksymalna 225 km/h. Mercedesy serii W124 uważane są za najsolidniejsze Mercedesy wszechczasów. Takie auto było marzeniem każdego polskiego kierowcy pod koniec lat 80-tych. Obecnie ceny wersji benzynowych są nieco niższe niż diesli. Powód? Wersje wysokoprężne są bardzo cenione i poszukiwane... w Afryce.
Ten samochód jest najlepszym przykładem przepaści, jaka dzieliła zachodnioeuropejską i polską motoryzację u schyłku lat 80-tych. Seria W124 stoi w rozkroku pomiędzy motoryzacją klasyczną i codziennego użytku, ale sytuacja się zmienia i dobrze utrzymane egzemplarze szybko zyskują na wartości. Auto zyskało uroczą ksywkę - baleron lub puchacz . Ten model Mercedesa ma bardzo wygodne fotele – to zasługa słynnych, niemieckich ortopedów – fotele wypełnione są trawą morską. Po zakończeniu produkcji w 1996 roku linię montażową kupili Koreańczycy i produkowali W124, pod nazwą Daewoo Chairman.Opisując takiego Mercedesa trudno wskazać jakieś wady. Mechanicznie - pod warunkiem, że był regularnie serwisowany - jest niezniszczalny. Historie o przebiegach ponad miliona kilometrów bez remontu silnika to nic zaskakującego. Naprawy mechaniczne nie są drogie. Największym problemem tego modelu Mercedesa jest korozja. Najlepsze pod względem wytrzymałości są wersje sprzed liftingu z 1993 roku. Te nowsze mają gorsze zabezpieczenie antykorozyjne.