Hubert przygotowuje się do egzaminu. Jego instruktor wyjeżdża z nim na miasto. Podczas jazdy okazuje się, że Hubert ma kłopoty z wyczuciem długości ciężarówki. Manewrowanie z naczepą zaczyna być w jego wykonaniu niebezpieczne dla otoczenia.
Pipek jest barwną postacią wśród kierowców. Kolorowa hawajska bluzka, disco polo w radiu, miłośnik kuchni, wielka miłość do żony i fan CB-Radia to jego znaki rozpoznawcze. Pipek to kolejny kierowca ze stajni tzw. ADR-ów. Wozi niebezpieczne gazy techniczne, jego jazda przypomina film „Cena strachu”. Każda dziura, nierówność to potencjalne ryzyko. Nagłe hamowanie czy ostry zakręt grożą eksplozją. Pipek wraca z Niemiec do kraju. Po drodze dostaje jeszcze jedno zlecenie, musi zdążyć przed nocą z transportem oddalonym o 300 kilometrów. Teraz liczy się każda minuta.
Ładunek kolejnego kierowcy, Zbyszka, budzi wielkie zainteresowanie kierowców. Wiertnica do drążenia warszawskiego metra, którą wiezie, wygląda jak latający spodek. UFO o 7 metrowej średnicy i 40 tonach wagi trzeba dostarczyć na Plac Defilad pod Pałac Kultury. Transport spóźnia się i dojeżdża do stolicy po regulaminowym czasie. Robi się gorąco. Warszawa budzi się do życia, tworzą się korki, a Zbyszek jest w samym środku drogowego młynu. Sytuacja pogarsza się, kiedy do transportu dociera informacja o wypadku na placu budowy metra. Do tunelu na Wisłostradzie wdarła się rzeka.