W Libiążu wyburzacze zmierzą się z rozbiórką, która jest trudniejsza niż wyburzenie - demontażem wieży szybowej zakładu górniczego. Ekipa spawaczy-przepalaczy będzie pracowała kilkadziesiąt metrów nad ziemią, przy kilkunastostopniowym mrozie i na wąskiej, oblodzonej platformie. Zespół na górze będzie odcinał segment szybu za pomocą palników gazowych, a dźwig musi go bezpiecznie sprowadzić na ziemię. W Tarnowskich Górach firma Przemka Olesia będzie się spieszyć, mając tylko jeden dzień na wyburzenie starej kotłowni i posprzątanie całego placu. Przejazd kilkudziesięciotonowej maszyny wąską ulicą w centrum nie pójdzie tak, jak zakładali, podobnie jak planowana eksplozja...
podziel się: