Łukasz Byśkiniewicz:
Obawiałem się nieco startu Citroenem DS3 R3, ponieważ ten samochód znacznie się różni od tych, którymi do tej pory jeździłem. Silnik z podtrzymaniem turbo w samochodzie z napędem na jedną oś wymaga zupełnie innego stylu jazdy. Na Rajdzie Barbórka było jak na Rajdzie Walii - ślisko, sporo błota, mżawka. Duża moc Citroena czasami przeszkadzała, ale z każdym kilometrem adaptowałem się do nowego auta. Nie do końca jestem zadowolony ze stylu jazdy, ale czasy na odcinkach pokazały zupełnie coś innego. Wygraliśmy 3 oesy w "ośce"! Prowadziliśmy w klasie i "ośce", jednak pod koniec rajdu doliczono nam karę 5 sekund za potrącenie szykany na pierwszym oesie. Z Maćkiem wielokrotnie oglądaliśmy onboard i nie mamy pojęcia w jaki sposób mogliśmy rozwalić opony. Ostatecznie zajęliśmy i tak świetne 2. miejsce ze stratą jednej sekundy do pierwszego. Cudownym przeżyciem było oczywiście przejechanie się ulicą Karową: dawno nie jechałem po tak śliskiej, nieoblodzonej nawierzchni. Dziękuję wszystkim kibicom za trzymanie kciuków oraz partnerom, którzy wsparli nasz start: NOVOL, Lenovo, Suprimo Drivers, za10groszy.pl. Dziękuję również za wsparcie medialne szefom kanałów grupy TVN. Zapraszam na szerszą relację z Rajdu Barbórka w programie "Auto-Sport" we wtorek 16 grudnia o 16:30.
Maciej Wisławski:
Wynik mnie mocno zaskoczył, ponieważ z Łukaszem pierwszy raz jechaliśmy Citroenem DS3 R3. To szybki samochód, ale wymaga przestawienia się, a do tego potrzebne są kilometry. Dlatego tym bardziej jestem pełen podziwu, że uzyskiwaliśmy doskonałe czasy i zajęliśmy tak wysokie miejsce. Cieszę się, że w dobrym stylu zamykamy sezon, w którym mieliśmy trochę przygód. Wierzę, że następny będzie lepszy. Do zobaczenia na oesach!