Łukasz Byśkiniewicz:
Wielka szkoda, że nie dojechaliśmy do mety. Świetny wynik był na wyciągnięcie ręki. Z każdym kilometrem poznawałem zachowanie Opla Adama R2 na asfalcie. Szybko się zaprzyjaźniłem z samochodem, o czym świadczyły czasy i ciągły awans w klasyfikacji. Na ostatnim odcinku specjalnym na szybkim podwójnym zakręcie na wyjściu pojawił się żwir i wypadliśmy z drogi do rowu. To oznaczało pożegnanie się z genialnym wynikiem w Mistrzostwach Europy, w których zajmowaliśmy 3. miejsce w klasyfikacji aut przednionapędowych. W Mistrzostwach Polski zajmowaliśmy 2. miejsce. Taki to sport, ale najważniejsze, że nic poważnego nam się nie stało. Chciałbym podziękować naszym partnerom, bez których start w Mistrzostwach Europy byłby niemożliwy, firmom: NOVOL, TEKOM Technologia, Fibaro, Iplanet oraz WATKEM - dealer Opla w Rzeszowie. Dziękuję także mojej stacji TVN za wsparcie medialne
Maciej Wisławski:
25. Rajd Rzeszowski był jednym z trudniejszych w mojej karierze. Odcinki były długie i skomplikowane ze zmiennym rytmem, zmienną nawierzchnią i różnymi konfiguracjami zakrętów. Pierwszy raz startowaliśmy Oplem Adamem R2 na asfalcie. Musimy przyznać, że to bardzo sprawna rajdówka, w której załoga ma dużo frajdy. Łukasz z oesu na oes rozkręcał się i jechał naprawdę szybko. Awansowaliśmy na podium w Mistrzostwach Europy. Ostatni, 13. OS okazał się pechowy. Wypadliśmy z zakrętu, na którym zaskoczył nas żwir. Na poprzednim przejeździe zakręt był czysty. Szkoda świetnego wyniku.