Łukasz Byśkiniewicz:
„Rajd Świdnicki pokazał, że czeka nas bardzo ciekawy cały sezon. Spodziewałem się zaciętej rywalizacji i szybkiego tempa konkurentów i tak było. Organizatorzy Rajdu Świdnickiego-Krause od razu rzucili nas na głęboka wodę dosłownie i w przenośni. Rajdowy weekend w Górach Sowich dostarczył bardzo dużo emocji, zwrotów akcji, ale przede wszystkim adrenaliny podczas pokonywania arcy trudnych odcinków specjalnych. Te drogi są skomplikowane do jechania nawet, gdy jest sucho, a podczas drugiego dnia rajdu mieliśmy intensywny deszcz oraz mgłę. I to jest piękne w rajdach, że za każdym razem jest inaczej. Cieszę się bardzo, że już w pierwszym naszym wspólnym rajdzie bardzo dobrze jechało mi się z nowym pilotem Danielem Siatkowskim. Nie popełniliśmy ani jednego błędu, dobrzedobieraliśmy opony oraz nie podejmowaliśmy ryzyka. Chcieliśmy się rozjeździć, choć z tyłu głowy miałem wyższą pozycję na mecie niż siódme. Ale wiemy co trzeba jeszcze dopracować, poprawić. Uważam, że to owocny i dobry początek sezonu. Samochód przygotowany i obsługiwany przez APR Motorsport oraz Kumiega Racing działał bez zarzutów. Zaczęliśmy na asfaltach, ale już myślami jestem przy szutrowej części sezonu. Przed nami rajdy: Podlaski, Polski i Żmudzi, na które już teraz serdecznie zapraszam. Dziękuję za ten start naszemu głównemu Partnerowi Auto Partnerowi z marką MaXgear oraz firmom: Blachy Pruszyński, Kratki, Byś- Gospodarka Odpadami, Tekom Technologia, Michelin Motorsport Polska. Dziękuję także szefom i wydawcom kanałów grupy TVN-Discovery za wsparcie medialne.”
Daniel Siatkowski:
„Ten rajd dał nam trochę w kość. Pierwszego dnia jeździliśmy po suchym i złapaliśmy fajny feeling. Po przesiadce z rajdów cross country do samochodu klasy R5 musiałem sobie przypomnieć, że na asfalcie jest zupełnie inna prędkość. Gdy drugiego dnia spadł deszcz, nieco zwolniliśmy, co było naturalne. Gdy nie widać drogi, która jest piekielnie śliska,to czasami trzeba odpuszczać. Rajdy to dyscyplina, w których też trzeba myśleć i zachować chłodną głowę. Łukasz potrafił powstrzymać emocje na wodzy. To był dobry trening jazdy po mokrym, ponieważ przed sezonem nie mieliśmy okazji testować w takich warunkach. Czołówka jedzie bardzo szybko. Wiem, że gdy się rozjeździmy to się do tej czołówki dołączymy. Potrenujemy i będzie dobrze. Wracam z uśmiechem do domu do Olsztyna i już zapraszam na szutrową część sezonu.”