Łukasz Byśkiniewicz:
To jakieś fatum. Najpierw wybuch silnika, później wypadek, teraz znowu awaria. Pozostaje powiedzieć: to taki sport!. Po trzech latach dojeżdżania do mety poznaję tę drugą stronę rajdów. Pierwszy raz jechałem z nowym pilotem i początkowo dziwnie się czułem nie słysząc w interkomie Wiślaka. Z Tomkiem Borko szybko się zgraliśmy co udowodniliśmy już na pierwszej pętli prowadząc w naszej klasie. Ciesze się, że po poważnym wypadku na Rajdzie Wisły nie miałem lęków i prawa noga ochoczo się prostowała. Niestety w momencie kiedy noga miała się jeszcze mocniej wbijać w podłogę, na starcie do OS 12 przed moimi oczami pojawił się wielki czerwony alert: woda ma 136 stopni! Okazało się, że zerwał się pasek od pompy wody i straciliśmy obieg. To oznaczało koniec jazdy. Wielka szkoda, bo była realna szansa na drugie miejsce w rajdzie i podium na koniec sezonu. Dziękuję za wielkie zaangażowanie w nasz start firmom: NOVOL, www.za10groszy.pl, Lenovo oraz szefom kanałów grupy TVN.”
Tomasz Borko:
Mimo że nie udało nam się ukończyć Rajdu Nadwiślańskiego wspólny start uważam za udany. Notowaliśmy dobry czasy w klasie 6 i mimo różnych przygód cały czas liczyliśmy się w walce o podium. Dziękuję Łukaszowi, że zaprosił mnie na prawy fotel do swojego Peugeota 208 R2, Wiślakowi za miłe słowa w trakcie rajdu oraz wszystkim, którzy nas mocno dopingowali. Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja wspólnie wystartować i powalczyć o czołowe lokaty.