W Sosnowcu Krzysztof Dymek zajmie się wyburzaniem 36-metrowego komina - w dniu detonacji okaże się, że zleceniodawca chce, by komin został powalony w innym kierunku niż planowano. Szef firmy będzie musiał przeorganizować pracę swoich ludzi i poprosić o pomoc pracowników kopalni - atmosfera zrobi się nerwowa, gdy obie ekipy będą sobie nawzajem przeszkadzać. W Rudzie Śląskiej na terenie jednej z kopalń ekipa Andrzeja Szybki będzie musiała zdemontować pomost znajdujący się między rurociągami, przepalić go od góry za pomocą palników gazowych i delikatnie ściągać przy pełnej synchronizacji dwóch dźwigów. Tuż pod podnoszonym elementem znajduje się czynny rurociąg, którego uszkodzenie może kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych kary. Ryzykowne zadanie utrudni balast, który okaże się o połowę cięższy niż w założeniach. W Tczewie do wyburzenia przeznaczono przedwojenną kamienicę socjalną, której drewniana konstrukcja przez częste podpalenia została mocno osłabiona i grozi samoczynnym zawaleniem. Miejsce rozbiórki sąsiaduje z placem targowym, linią energetyczną i kilkudziesięcioletnimi drzewami, których nie wolno uszkodzić, dlatego wszelkie manewry muszą być prowadzone z podwójną ostrożnością.